Umowa pożyczki

Umowa pożyczki

2008-09-19

 

Dla każdego z nas naturalnym jest, że chcąc pożyczyć pieniądze od jakiejś dużej instytucji finansowej, podpisujemy z nią umowę pożyczki, która sporządzana jest przez wysoko wykwalifikowanych prawników i opatrzona wieloma klauzulami.

Sami jednak nie zawsze decydujemy się na takie formalności, gdy pieniądze pożyczamy komuś z rodziny, a nawet znajomemu. I nie postępujemy tutaj wbrew prawu, gdyż polski Kodeks cywilny dopuszcza zawieranie umów ustnych.

O trudnościach dowodowych z tym związanych nie trzeba jednak nikogo przekonywać. Warto więc dla uniknięcia późniejszych nieporozumień, niekoniecznie wynikających z woli pożyczkobiorcy, zabezpieczyć się przed przykrymi ewentualnościami. Jeśli kwota pożyczki opiewa na stosunkowo niewielką sumę, a z różnych względów nie ma potrzeby spisywania skomplikowanych umów (np. pożyczkobiorcą jest ktoś z bliskiej rodziny), warto fakt udzielenia umowy potwierdzić pokwitowaniem.

Nie jest to oczywiście forma umowy; odebranie takiego dokumentu od pożyczkobiorcy pozwoli jednak uwiarygodnić umowę ustną. W przypadku, gdy roszczenie o zwrot pożyczki będzie dochodzone przed sądem, sąd będzie mógł też dopuścić tzw. dowód ze świadków i dowód z przesłuchania stron, czyli będzie mógł uznać za istotne dla sprawy zeznania osób obecnych przy wręczaniu pożyczki.

 

Umowa pożyczki – szczegóły zawarcia

 

Nieco inaczej wygląda sytuacja, gdy umowę pożyczki zawrą między sobą przedsiębiorcy. Wówczas wyżej wymienione dowody są dopuszczalne zawsze, niezależnie czy umowę spisano, czy też nie. Jeśli więc przedsiębiorca pożyczy innemu przedsiębiorcy pewną kwotę na słowo honoru, zeznania świadków bądź jego samego – z braku umowy pisemnej – będą przez sąd uwzględnione.

A co w sytuacji, gdy umowę już zawarto, a pożyczkodawca nie chce wypłacić umówionej kwoty? Otóż od chwili jej zawarcia nie może on już wycofać się z danego słowa (sugerujemy jednak zaprzyjaźnienie się z frazą „z danego podpisu”.). Prawo dopuszcza tu tylko jeden wyjątek: jeśli pożyczkodawca nie wiedział ani nie mógł z łatwością się dowiedzieć, że druga strona jest w trudnej sytuacji finansowej, grożącej niespłaceniem pożyczki – wtedy może mimo zawarcia umowy nie wypłacić obiecanej pożyczki.

Jeśli jednak o tej złej sytuacji wiedział, a pożyczki jednak udzielił, uczynił to niejako na własne ryzyko. Stosunkowo bezpieczną formą udzielania pożyczki jest oczywiście przelew bankowy. I to nie tylko z powodu bezpieczeństwa obrotu bezgotówkowego – w końcu idąc ulicą jedynie z potwierdzeniem przelewu nikt do kupna przysłowiowej cegły nas nie zmusi – ale również dlatego, że zawarcie transakcji bankowej skutecznie ułatwia wykazanie, że pożyczka została już udzielona lub że została spłacona.

Wszystko to daje pożyczkodawcy stosunkowo wysokie gwarancje, jednak czasem konieczne staje się poważniejsze zabezpieczenie spłaty. Prawo przewiduje tutaj wiele różnych jego form, począwszy od weksla, poprzez poddanie się egzekucji w akcie notarialnym, poręczenie innej osoby, na zabezpieczeniach rzeczowych skończywszy. Gdy nasza wierzytelność opiewa na szczególnie dużą sumę, warto pomyśleć o jej hipotecznym zabezpieczeniu na nieruchomości pożyczkobiorcy lub o ustanowieniu zastawu na jego ruchomości. Tutaj już niezbędna będzie jednak pomoc prawnika.

Jeszcze kilka słów o zwrocie pożyczki. Sprawa jest, rzecz jasna, oczywista, gdy w umowie zastrzeżono jego konkretny termin. Jeśli jednak strony tego nie zastrzegły i umowa została zawarta na czas nieoznaczony, roszczenie pożyczkodawcy staje się wymagalne po upływie 6 tygodni od chwili wypowiedzenia. Oznacza to, że w ciągu 6 tygodni od doręczenia pożyczkobiorcy wypowiedzenia, wierzytelność pożyczkodawcy musi zostać zaspokojona.

 

 

Źródło: Kurier Finansowy, Portal Bankier.pl

Autor: Konrad Pecelerowicz

Kancelaria Prawna Skarbiec