Lokaty na ryzyko klienta

Lokaty na ryzyko klienta

2010-07-22

 

Depozyty mogą przyjmować tylko banki albo SKOK. Inne firmy, które to robią bez zezwolenia, trafiają na czarną listę. I dalej oferują superwysokie odsetki.

Nie powinniśmy powierzać pieniędzy firmom, które nie podlegają żadnemu nadzorowi. Jest to zbyt niebezpieczne. Na liście ostrzeżeń publicznych, ogłaszanej przez Komisję Nadzoru Finansowego, znajduje się 35 podmiotów. Dziesięć z nich wykonuje czynności bankowe bez zezwolenia.

 

Lokaty na ryzyko klienta

 

Część firm z listy wciąż reklamuje swoje usługi, proponując np. wysoko oprocentowane lokaty (np. 12 proc.). Zawiadomienia kierowane przez KNF do prokuratury kończą się często umarzaniem postępowań. Tak było na przykład z Amber Gold czy Rentier D. K. oraz z Finroyal (w przypadku tej ostatniej spółki śledczy wrócili do sprawy). (…)

(…) Firmy umieszczane na liście przekonują potencjalnych klientów, że ich działalność nie wymaga zezwolenia KNF. Tak zrobił Amber Gold. Po ostrzeżeniach Komisji przeistoczył się w dom składowy (przyjmujący na skład złoto, srebro i platynę). Argumentował, że nie inwestuje pieniędzy klientów zgromadzonych na lokatach (taką działalność mogą prowadzić jedynie banki i spółdzielcze kasy oszczędnościowo-kredytowe), lecz tylko przechowuje kupowane przez nich złoto.

W czerwcu Ministerstwo Gospodarki skreśliło firmę z rejestru i zakazało jej prowadzenia przedsiębiorstwa składowego (powodem był prawomocny wyrok ciążący na poprzednim prezesie spółki). Ale firma nadal reklamuje „lokatę 10 proc. plus sztabka złota gratis”. Jednocześnie toczy spór z KNF przed wojewódzkim sądem administracyjnym.

 

Typowa piramida

 

Firma Flexworld z siedzibą w USA oszukała kilka tysięcy osób w Polsce i Niemczech na co najmniej kilkanaście milionów euro. Oferowała pożyczki. Warunkiem ich uzyskania był m.in. zakup akcji Flexworld Inc., inwestującego np. w kopalnie złota i diamentów. Spółka kusiła 60-proc. dywidendą.

W 2009 r. prezes firmy Gordon Bartosik-Schmidt został w Polsce skazany na dwa lata więzienia w zawieszeniu i 100 tys. zł grzywny. Na swojej stronie WWW twierdzi, że choć firma została zamknięta, jego „wizja żyje i każdy otrzyma swoją wypłatę” – mówi Robert Nogacki, właściciel Kancelarii Prawnej Skarbiec.

(…)

 

(Fragment wypowiedzi dla Dziennika Rzeczpospolita Polska)

Źródło: Dziennik Rzeczpospolita Polska

Kancelaria Prawna Skarbiec

Autor: Konrad Krasuski