Helmuth von Moltke Starszy twierdził, że żaden plan nie przetrwa pierwszego kontaktu z nieprzyjacielem. Ale dodawał też: bez planu nie ma czego korygować.
Proces sądowy to kontrolowany chaos. Znasz swoje argumenty, ale nie znasz argumentów przeciwnika. Znasz przepisy, ale nie znasz, jak sędzia je zinterpretuje. Znasz fakty — ale fakty w sądzie to nie to, co się wydarzyło. To, co da się udowodnić.
Strategia procesowa nie polega na przewidzeniu wszystkiego. Polega na przygotowaniu się do nieprzewidywalnego.
Entropia sporu
Ilya Prigogine, noblista od termodynamiki, badał układy dalekie od równowagi — systemy, w których mały impuls może wywołać wielką zmianę. Pisał: „Przyszłość nie jest dana – jest w ciągłej konstrukcji.” I dodawał: „W punktach bifurkacji małe przyczyny mogą mieć wielkie skutki.”
Proces sądowy jest takim układem.
Niepozorny dokument wyciągnięty na rozprawie. Zeznanie świadka, które przeczy wcześniejszym twierdzeniom. Pytanie zadane w niewłaściwym momencie — lub właściwym. Sprawy rozwijają się w kierunkach, których nie da się z góry przewidzieć.
Doświadczony procesualista rozpoznaje te punkty bifurkacji. Wie, kiedy naciskać, kiedy odpuścić, kiedy pozwolić przeciwnikowi mówić — bo w milczeniu czasem jest więcej niż w słowach.
Efekt motyla
Edward Lorenz, meteorolog i ojciec teorii chaosu, zadał słynne pytanie: „Czy trzepot skrzydeł motyla w Brazylii może wywołać tornado w Teksasie?” Odpowiedź brzmiała: tak — w systemach nieliniowych drobne różnice w warunkach początkowych prowadzą do radykalnie odmiennych wyników.
Proces sądowy jest systemem nieliniowym. Jeden dokument, którego nie załączyłeś do pozwu. Jedno zdanie, które powiedziałeś w e-mailu trzy lata temu. Jeden świadek, który zeznał inaczej, niż pamiętałeś.
Sąd nie widzi całości twojej historii. Widzi fragmenty — te, które trafiły do akt. Z tych fragmentów konstruuje obraz. Jeśli fragment jest zniekształcony, obraz będzie zniekształcony. Jeśli fragmentu brakuje, obraz będzie niekompletny.
Dlatego przygotowanie do procesu zaczyna się na długo przed procesem. Każdy e-mail, każda notatka, każda umowa — to potencjalny materiał dowodowy. Trzepot skrzydeł, który może wywołać tornado.
Czas jako zasób
Philip Tetlock, badacz prognozowania, odkrył, że eksperci, którzy najczęściej aktualizują swoje przewidywania, są najtrafniejsi. Ci, którzy trzymają się pierwszej oceny, mylą się częściej.
W procesie czas działa przeciwko temu, kto go nie kontroluje. Polska procedura cywilna jest pełna prekluzji — terminów, po których tracisz prawo do podniesienia zarzutu, powołania dowodu, złożenia pisma.
Ale czas działa też inaczej. Proces trwający pięć lat wyczerpuje zasoby obu stron — ale nie równomiernie. Kto ma głębsze rezerwy, może pozwolić sobie na grę na zmęczenie. Kto ich nie ma, musi szukać szybkiego rozstrzygnięcia.
Strategia procesowa to także strategia temporalna: kiedy przyspieszać, kiedy spowalniać, kiedy czekać.
Dwóch graczy, trzeci rozstrzyga
Thomas Schelling, teoretyk gier i strategii nuklearnej, analizował sytuacje, w których wynik zależy od interakcji racjonalnych aktorów. Ale proces sądowy dodaje trzeciego aktora — sędziego — który nie gra, lecz rozstrzyga.
To zmienia dynamikę fundamentalnie. Nie musisz przekonać przeciwnika — musisz przekonać sędziego. Przeciwnik może wiedzieć, że nie ma racji, i nadal wygrać, jeśli ty nie przedstawisz swojej racji właściwie.
Sędzia widzi sprawę przez pryzmat akt. Czego nie ma w aktach, nie istnieje. Co jest w aktach, ale niezrozumiałe, też nie istnieje. Skuteczna reprezentacja to sztuka przekładania twojej prawdy na język, który sędzia zrozumie i zaakceptuje.
Ostatnie słowo
Dwight Eisenhower mawiał: plany są bezużyteczne, ale planowanie jest niezbędne. Proces sądowy potwierdza tę maksymę co rozprawę.
Nie da się przewidzieć wszystkiego. Da się przygotować do nieprzewidzianego. Da się znać procedurę lepiej niż przeciwnik. Da się rozumieć sędziego lepiej niż klient. Da się mierzyć ryzyko, zanim stanie się stratą.
To jest nasza robota: przekładać twój konflikt na język, który sąd zrozumie, i na strategię, która da ci przewagę.
Reszta jest milczeniem.