Fiskus nie zwrócił VAT-u przedsiębiorcy pomimo dwóch prawomocnych wyroków sądu
Najpierw 10-ego, a następnie 19-ego grudnia 2018 r. sekretariat Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie doręczył pełnomocnikowi warszawskiego przedsiębiorcy Kancelarii Prawnej „Skarbiec” odpis dwóch wyroków, w których uchylił postanowienia urzędu skarbowego wstrzymujące należny mu zwrot VAT.
Pomimo upływu 8 miesięcy od wydanych 16 listopada 2018 r. dwóch wyroków sądu urząd skarbowy dotąd nie zwrócił należnych przedsiębiorcy pieniędzy.
Zamiast zwrotu, próba przedłużenia terminu dwa dni przed jego upływem
Pod koniec 2017 r. zajmujący się importem i eksportem towarów przedsiębiorca złożył deklaracje VAT za październik i listopad 2017 r. Wykazał w nich nadwyżkę podatku naliczonego nad należnym wraz z wnioskiem o jej zwrot w 25-dniowym terminie. Termin ten w zakresie zwrotu za październik 2017 r. upływał 28 listopada 2017 r., a za listopad 2017 r. – 30 grudnia 2017 r.
Na dwa dni przed jego upływem postanowieniem z 28 grudnia 2017 r. naczelnik urzędu skarbowego Warszawa Targówek przedłużył ten termin do 28 lutego 2018 r. To samo uczynił w zakresie zwrotu VAT za październik.
Przedsiębiorca wniósł na te postanowienia zażalenie, wskazując m.in., że nie mogły one wywołać skutku w postaci przedłużenia terminu z uwagi na ich doręczenie po upływie terminu na zwrot.
Jednocześnie wnioskował o ustosunkowanie się organu do następujących pytań: z jakich powodów nie otrzymuje nadal zwrotu VAT, pomimo upływu terminu, w którym powinno to nastąpić; na jakiej podstawie organ wyznaczył aż tak odległy nowy termin dokonania zwrotu; z jaką datą organ zakończył pierwotną, a z jaką datą rozpoczął dodatkową weryfikację; oraz jakie czynności zamierza podjąć, a jakie już zakończył?
Organ prewencyjnie zagroził płynności finansowej firmy
Dyrektor izby administracji skarbowej jako organ odwoławczy, odpowiadając na zażalenie i pytania przedsiębiorcy, utrzymał w mocy postanowienia naczelnika urzędu skarbowego.
Ponieważ przedsiębiorca w ramach swojej działalności dokonywał wewnątrzwspólnotowej dostawy towarów, DIAS, tłumacząc zasadność takiego postępowania organu pierwszej instancji, poinformował: „Przyczyną przedłużenia terminu zwrotu była obawa wystąpienia nadużyć podatkowych, którym sprzyja transgraniczny charakter i konstrukcja transakcji oraz warunki dokumentacyjne, a zadaniem organu jest prewencja i przeciwdziałanie nadużyciom podatkowym…” (III SA/Wa 1895/18).
Takie uzasadnienie wskazuje, że fiskus może tłumaczyć narażenie firmy na utratę płynności finansowej wskutek zatoru w zwrocie należnych jej pieniędzy, jeśli tylko funkcjonuje ona w branży, która zdaniem tegoż fiskusa uchodzi za „rodzącą ryzyko wystąpienia nieprawidłowości”.
Prewencja nie może być uzasadnieniem przedłużania czegoś, co się skończyło
We wniesionej skardze występująca w roli pełnomocnika przedsiębiorcy warszawska Kancelaria Prawna „Skarbiec” podtrzymała pierwotne stanowisko, że postanowienia o przedłużeniu terminu zwrotu zostały doręczone przedsiębiorcy już po upływie tego terminu.
Powołała się przy tym na wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z 23 kwietnia 2018 r. (sygn. akt I FSK 255/17) oraz linię orzeczniczą sądów administracyjnych, zgodnie z którą postanowienie o przedłużeniu terminu zwrotu VAT nie może go skutecznie przedłużyć, jeśli zostało doręczone podatnikowi po jego upływie. Dodatkowo Kancelaria zwróciła uwagę na brak należytego uzasadnienia tych postanowień przez organy.
Dwa wyroki na korzyść przedsiębiorcy
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie wydanymi 16 listopada 2018 r. wyrokami (sygn. akt III SA/Wa 1158/18 i III SA/Wa 1895/18) uchylił oba zaskarżone przez przedsiębiorcę postanowienia. Przychylił się w pełni do podniesionych przez pełnomocnika przedsiębiorcy zarzutów co do naruszenia przez organy swoimi działaniami terminów o charakterze materialnoprawnym. Wskazał, że od czasu wyroku NSA z 23 kwietnia 2018 r. kwestia braku skuteczności prawnej postanowienia doręczonego po upływie terminu na zwrot VAT nie budzi już żadnych wątpliwości.
Sąd zwrócił ponadto uwagę, że organy naruszają swoimi działaniami naczelną zasadę postępowania podatkowego, czyli prowadzenia postępowania przez organ w sposób budzący zaufanie do organów podatkowych (art. 121 § 1 Ordynacji podatkowej).
„W sprawie istotne jest to, że termin zwrotu nadwyżki (…) przypadał w dniu 30 grudnia 2017 r. (…) Postanowieniem z dnia 28 grudnia 2017 r. Naczelnik US przedłużył termin zwrotu (…) do dnia 28 lutego 2018 r. Postanowienie (…) zostało doręczone Skarżącemu w dniu 3 stycznia 2018 r., a zatem po upływie terminu do zwrotu…” (sygn. akt III SA/Wa 1895/18).
Legalność czyich działań powinno się weryfikować?
Przedsiębiorca wygrał spór z organami podatkowymi. Sąd stwierdził dokonane przez nie naruszenia prawa. Tyle że pomimo wydawanych wyroków, pewnej i utartej, a przede wszystkim jasnej linii orzeczniczej sądów, ugruntowanej od dnia wydania wyroku I FSK 255/17 przez Naczelny Sąd Administracyjny, fiskus wciąż tego orzecznictwa nie respektuje. Zdaje się w ogóle nie respektować wyroków wydawanych przez sądy państwa, którego jest przecież organem.
Pomimo upływu 8 miesięcy od wydanych 16 listopada 2018 r. dwóch wyroków sądu, urząd skarbowy w dalszym ciągu nie zwrócił należnych przedsiębiorcy pieniędzy. Mało tego, wciąż wydaje nowe postanowienia o przedłużeniu terminu zwrotu VAT, tak jakby wyroków stwierdzających, że nie ma czego przedłużać, nigdy nie było.
Firma czeka na wstrzymane miliony złotych, fiskus może czekać dłużej
Uchylając kolejne wydawane przez organy postanowienia, sądy za każdym razem obligują je do zwrotu kosztów postępowania, w tym zwrotu kosztów zastępstwa procesowego, na rzecz przedsiębiorców. Jednak najwidoczniej dla fiskusa to żaden wydatek, zwłaszcza że ponosi go na koszt podatników – tych samych, przeciw którym występuje.
Organy podejmują więc, wbrew wyrokom sądów, kolejne postanowienia o kolejnym wydłużeniu terminu zwrotu VAT, zdaje się jedynie po to, aby go wydłużyć. Być może czynią to w przekonaniu, że w trakcie kontroli podatnika zawsze „coś się na niego znajdzie”. A nawet jeśli nie to, to zawsze jest szansa, że przedsiębiorstwo podatnika zwrotu nie doczeka.
Należny przedsiębiorcy w niniejszej sprawie zwrot, tylko za dwa wskazane miesiące 2017 roku, opiewa na kwotę kilku milionów złotych.
Autor: Kancelaria Prawna Skarbiec