Chiny bliskie wprowadzenia suwerennej cyberwaluty

Chiny bliskie wprowadzenia suwerennej cyberwaluty

2020-05-20

 

Wielu ekspertów spodziewało się, że Chiny w odpowiedzi na amerykańskie oskarżenia o przyczynienie się do rozwoju pandemii koronawirusa, zaczną wobec USA reagować symetrycznie, oskarżając je również o „stworzenie koronawirusa” i załamanie światowej gospodarki.

Jednak eksperci ci zapomnieli, że osobliwością chińskiej myśli politycznej jest to, że Chiny rzadko „grają na polu, które do nich nie należy” i gdzie są zmuszane do gry zgodnie z regułami ustanowionymi przez innych. I tym razem Chiny, wykorzystały swoją starą strategię, w myśl której „głos słychać ze Wschodu, a cios dochodzi z Zachodu”.

Okazuje się, że w czasach nadchodzącego, poważnego kryzysu gospodarczego, w czasach informacyjnych i ekonomicznych wojen ze Stanami Zjednoczonymi, działając niespodziewanie i nieprzewidywalnie, Pekin rozpoczął ofensywę na rynkach finansowych przez testowanie nowej waluty elektronicznej, która może wreszcie ostatecznie „uwolnić” go od dolara.

Sam problem – pozostawanie w strefie dolarowej, w ramach płatności międzynarodowych – od dawna stanowił dla Chin poważne obciążenie, a pomysł uczynienia z juana waluty swobodnie wymienialnej, dyskutowany był od początku XXI w. Ale takie rozwiązanie jeszcze bardziej wiązałoby Chiny ze starym, światowym systemem wymiany walut i co najważniejsze, zmuszało Chiny do korzystania z przestarzałego, chociaż jak dotąd ciągle bardzo wiarygodnego, systemu rozliczeniowego.

 

Chiński system rozliczeniowy rozważa pomysł wprowadzenia cyberwaluty

 

Chiny starają się doprowadzić do tego, aby ich system rozliczeniowy, był przede wszystkim korzystny dla samych Chin, a po drugie, aby był ukierunkowany na przyszłość, a nie na stosowanie starych metod rozliczeniowych. Początkowo lansowano opcję przejścia na rozliczenia wyłącznie w walutach krajowych, „z pominięciem” dolara. W ramach takiego rozwiązania, aktywnie wdrażane są rozliczenia z Rosją. Jednak takie rozliczenia i tak w dalszym ciągu częściowo zależą od „gospodarki dolarowej”.

Poza tym przez długi czas chińskie władze dążyły do realizacji długoterminowego celu, jakim jest maksymalne wprowadzenie juana[1] do płatności międzynarodowych. Zdaniem Pekinu, udział chińskiej waluty w tych transakcjach, powinien odzwierciedlać znaczenie chińskiej gospodarki w światowych procesach gospodarczych. Głównym celem tych działań było zwiększenie wpływu juana, jako międzynarodowej waluty handlowej i inwestycyjnej.

Udział juana (RMB) w płatnościach globalnych w latach 2017–2019 wzrósł o 28 punktów bazowych, o czym świadczy raport SWIFT (ang. Society for Worldwide Interbank Financial Telecommunication). Według stanu na sierpień 2019 r. udział juana (renminbi), jako globalnej waluty transakcyjnej wynosił 2,2%.

Dla porównania, w lipcu 2011 r., wartość ta nie przekraczała 0,5%. Jeśli chodzi o liczbę instytucji finansowych używających juana do rozliczeń, to do lipca 2019 r. wzrosła ona o 11,31% w porównaniu do lipca 2017 r., co oznacza całkowity wzrost od 1989 r. do wartości 2 214⁠. I chociaż można to uznać za bardzo znaczący wzrost, nadal nie możemy mówić o poważnej obecności juana w płatnościach światowych.

I to w tym obszarze najbardziej zauważalny jest brak równowagi. Jeśli udział Chin w światowym PKB w 2019 r. wyniósł nieco ponad 19,24%, to udział juana w międzynarodowych przepływach płatniczych w sierpniu 2019 r. wyniósł zaledwie 2,2%. Tak więc przepaść między rolą renminbi, a rolą samych Chin w światowej gospodarce jest ogromna.

 

Dominacja walut USA i UE

 

Tymczasem sytuacja dolara amerykańskiego i euro jest diametralnie różna. Udział USA w światowym PKB w 2019 r. wyniósł 15,1%, UE nieco ponad 16,05%. Jednocześnie dolar amerykański pozostaje najczęściej używaną walutą w światowych płatnościach na świecie, a jego udział w światowej wymianie finansowej wynosi ponad 39%, a udział następnego w kolejności euro – około 34%. Jako waluta, w płatnościach transgranicznych juan zajmuje obecnie piąte miejsce (za dolarem amerykańskim, euro, funtem szterlingiem i jenem japońskim).

Sytuacja ta wynika nie tylko z obaw o stabilność finansową w Chinach, ale również z powodu ograniczeń przepływów kapitałowych. Formalnie rola juana rzeczywiście rosła z roku na rok, ale nie był to żaden przełom na międzynarodowych rynkach finansowych.

W rzeczywistości juan nie był „wpuszczany” na te rynki, a poza tym chińska waluta nie mogła fizycznie przebić „ściany”, stworzonej przez inny system finansowy. Dla wejścia na zachodnie rynki, juanowi zaproponowano wiele wymagań, w tym liberalizację gospodarki, swobodny handel juanem, brak ingerencji państwa w kurs waluty krajowej, i tak dalej.

 

Pójść własną drogą

 

Dlatego ChRL postanowiła pójść inną drogą. Nie próbować wchodzić w istniejący już system walutowy, ale stworzyć swój własny i podjąć jeszcze bardziej radykalny krok w celu oderwania go od dolara: rozpocząć aktywne wprowadzanie swojej cyfrowej suwerennej waluty. Waluty, która faktycznie była testowana od kilku lat.

I chociaż nie ma oficjalnego harmonogramu wdrażania nowej waluty, to w okresie, od kwietnia do maja 2020 r., Centralny Bank Chin przyspieszył rozwój elektronicznego juana, który powinien stać się pierwszą cyfrową walutą stworzoną i zarządzaną przez państwo, i to państwo będące jedną z największych gospodarek na świecie, a nie – jak dotąd było z kryptowalutami – przez prywatną korporacją.

 

Implementacja pierwszej zarządzanej przez państwo kryptowaluty

 

Czas aktywnej implementacji nie został wybrany przypadkowo. Uznano, że w związku z rosnącą popularnością cyfrowych platform płatniczych, w czasach, kiedy przy rozliczeniach, ludzie zaczynają unikać fizycznych kontaktów z powodu pandemii koronawirusa, cyberwaluta dostarczana przez państwo może stać się bardzo popularna.

Jest przy tym ważny niuans: jeśli zdecydowana większość kryptowalut ma zapewnić anonimowość ich posiadaczy, co często wykorzystywane jest do nielegalnych operacji, chińska cyberwaluta powinna być przejrzysta dla krajowego systemu finansowego.

Dla Chin suwerenna waluta cyfrowa jest funkcjonalną alternatywą dla systemu rozliczeń w dolarach, zabezpieczającą płatności przed konsekwencjami wszelkich sankcji lub zagrożeń, zarówno na poziomie krajowym, jak i na poziomie poszczególnych przedsiębiorstw.

Bank centralny rozpoczął testowanie swojej e-waluty w kilku miastach, w tym w Shenzhen, Suzhou, Chengdu, a także w nowej specjalnej strefie ekonomicznej na południe od Pekinu, Xiong’an. Cyberyuan prawdopodobnie zostanie przetestowany również w regionach, w których odbędą się niektóre imprezy Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Pekinie w 2022 r.  I tak, Cyberyuan w Suzhou zostanie wykorzystany do subsydiowania transportu, a w Xiong’an skupi się na płaceniu za żywność i sprzedaż detaliczną.

 

Podsumowanie

 

Na pierwszy rzut oka nie ma tu żadnej szczególnej innowacji, rozliczenia elektroniczne są już od dawna wprowadzane w Chinach i stały się dość powszechne dla prawie każdego Chińczyka. Jednak wcześniej nie zamierzano zastępować obecnej waluty – juana, a tego typu płatności były i są po prostu wygodnymi w powszechnym stosowaniu.

Ponadto, ponieważ dane dotyczące operacji w ramach istniejących platform płatniczych były rozproszone w kilku, niepołączonych ze sobą systemach, Bank Centralny nie mógł kontrolować przepływu gotówki w czasie rzeczywistym. Tym razem najwyraźniej mowa jest o pełnej, scentralizowanej „digitalizacji” narzędzi rozliczeniowych.

Oficjalne chińskie media wyjaśniają, dlaczego przyspieszenie suwerennej waluty cyfrowej jest teraz tak ważne.

Pierwszym powodem jest przekształcenie przez Stany Zjednoczone dolara w „broń” amerykańskiej polityki zagranicznej. USA osiągają to poprzez wprowadzanie jednostronnych sankcji karnych, z groźbą wykluczenia firm z systemu rozliczeniowego SWIFT. Amerykańskie groźby zostały już zrealizowane i wprowadzone w życie, np. w odniesieniu do Iranu i Wenezueli.

Innym przykładem wykorzystania dolara, jako broni, jest wg chińskich mediów przykład z Australii. Rząd tego kraju został zmuszony do odstąpienia od umowy z Huawei, w sprawie obsługi nowej sieci kolejowej, między innymi z powodu trudności z przeprowadzeniem transferów finansowych.

Po drugie, istnieje potrzeba działań Chin, mających na celu przeciwdziałanie szantażowi ze strony dolara, a tym samym zapewnienie inwestorom i przedsiębiorstwom, możliwości wyboru waluty rozliczeniowej. Jest to propozycja dalszego rozwoju systemu transakcji finansowych opartych na juanie, jako alternatywy dla rozliczeń w dolarach.

Po trzecie, chodzi również o perspektywy ekspansji juana. Na pytanie, gdzie w najbliższej przyszłości „cyfrowy juan” będzie wykorzystywany w rozliczeniach międzynarodowych, odpowiedź nasuwa się sama. Będą to oczywiście głównie kraje, które przystąpiły do chińskiej Inicjatywy Pasa i Drogi (Nowego Jedwabnego Szlaku).

Co więcej, w kontekście stagnacji handlu światowego, wprowadzenie nowego systemu płatności może znacznie ożywić handel, dając chińskiej „miękkiej sile” jeszcze większe szanse na powodzenie. A ponieważ posiadaczem i emitentem nowej waluty, będą Chiny, to użytkownicy „cyfrowego juana” będą jeszcze bardziej włączani w chiński system finansowy.

 

 

[1] Formalna nazwa chińskiej waluty to renminbi, co oznacza „waluta ludowa”, jednak powszechnie używa się nazwy „juan”, będącej nazwą jednostki waluty ChRL. Chińska waluta posiada dwa odrębne rynki: wewnętrzny dla rezydentów oraz zewnętrzny. Na rynku wewnętrznym obowiązującą walutą jest tzw. onshore renminbi (CNY), a na rynku zewnętrznym (zagranicznym) tzw. offshore renminbi. Na rynku zagranicznym waluty oznaczone są różnymi skrótami: w Hongkongu – CNH, Tajwanie – CNT, Singapurze – CNS.

W Hongkongu w myśl zasady jeden kraj, dwa systemy używana jest odrębna waluta, dolar hongkoński (HKD). RMB pozostaje tam drugą pod względem popularności walutą, a jego rola stale rośnie w związku z ożywioną wymianą handlową z kontynentem. Banki w Hongkongu prowadzą dla klientów konta w RMB. Podobna sytuacja panuje w Makau, gdzie chociaż lokalną walutą pozostaje pataca, to miejscowe banki wydają karty płatnicze umożliwiające płatności w RMB. Nie są one jednak dopuszczane w miejscowych kasynach.

 

 

Autorzy: radca prawny Robert Nogacki, płk rez. dr inż. Krzysztof Surdyk, Kancelaria Prawna Skarbiec