Bankructwo jako przestępstwo – art. 301 KK

Upadłość przedsiębiorstwa to w gospodarce rynkowej zjawisko naturalne — bolesne, ale wpisane w logikę ryzyka gospodarczego. Nie każdy biznes się udaje, nie każda inwestycja przynosi zwrot, nie każdy dłużnik spłaca swoje zobowiązania. Prawo cywilne zna mechanizmy radzenia sobie z takimi sytuacjami.

Prawo karne wkracza gdzie indziej: tam, gdzie bankructwo nie jest skutkiem niefortunnych okoliczności, lecz celowego działania lub rażącej lekkomyślności dłużnika. Artykuł 301 Kodeksu karnego penalizuje trzy odrębne przestępstwa, które łączy jedno — doprowadzenie do sytuacji, w której wierzyciele nie otrzymują tego, co im się należy.

Trzy ścieżki do odpowiedzialności karnej

Transfer majątku na nowy podmiot (§ 1) — dłużnik zakłada nową spółkę i przenosi na nią składniki swojego majątku, udaremniając lub ograniczając zaspokojenie wierzycieli. Kara: od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.

Umyślne bankructwo (§ 2) — dłużnik celowo doprowadza do własnej niewypłacalności lub upadłości. Kara: od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.

Lekkomyślne bankructwo (§ 3) — dłużnik doprowadza do niewypłacalności przez trwonienie majątku, zaciąganie zobowiązań lub zawieranie transakcji oczywiście sprzecznych z zasadami gospodarowania. Kara: grzywna, ograniczenie wolności lub pozbawienie wolności do 2 lat.

Konstrukcja jest przejrzysta: im większy stopień winy, tym surowsza sankcja. Ale diabeł tkwi w szczegółach.

Transfer majątku: nowa spółka jako tarcza przed wierzycielami

Schemat jest klasyczny i wciąż popularny. Przedsiębiorca widzi nadciągające problemy finansowe. Zamiast stawić im czoła, zakłada nową spółkę — często z udziałem zaufanych osób — i przenosi na nią wartościowe składniki majątku: nieruchomości, maszyny, zapasy, prawa własności intelektualnej. Stara firma zostaje z długami i pustymi ścianami. Nowa działa dalej, korzystając z tych samych aktywów.

Prawo karne reaguje na ten manewr przepisem art. 301 § 1 KK. Warunki odpowiedzialności:

– sprawca musi być dłużnikiem co najmniej dwóch wierzycieli
– musi utworzyć nową jednostkę gospodarczą zgodnie z przepisami prawa
– musi przenieść na nią składniki swojego majątku
– skutkiem musi być udaremnienie lub ograniczenie zaspokojenia wierzycieli

Każdy z tych elementów wymaga uwagi.

Nowa jednostka — przepis dotyczy tylko podmiotów nowo tworzonych. Przeniesienie majątku na spółkę istniejącą od lat nie wypełnia znamion tego konkretnego przestępstwa (choć może realizować inne, np. z art. 300 KK). Jednostką może być spółka osobowa lub kapitałowa, fundacja prowadząca działalność gospodarczą, a nawet osoba fizyczna rozpoczynająca działalność gospodarczą we współpracy z dłużnikiem.

Przeniesienie majątku — obejmuje każde rozporządzenie: sprzedaż, darowiznę, aport do spółki, ustanowienie ograniczonego prawa rzeczowego. Nie musi być jednorazowe — może następować etapami. Nie musi dotyczyć całego majątku — wystarczy przeniesienie składników, których brak uniemożliwi zaspokojenie wierzycieli.

Skutek — przestępstwo ma charakter materialny. Samo utworzenie spółki i przeniesienie majątku nie wystarczy, jeśli wierzyciele mimo wszystko zostali zaspokojeni. Ale „ograniczenie” zaspokojenia to próg niski — wystarczy, że otrzymali mniej lub później niż powinni.

Umyślne bankructwo: celowe doprowadzenie do niewypłacalności

Przepis art. 301 § 2 KK brzmi prosto: karalne jest umyślne doprowadzenie przez dłużnika do własnej upadłości lub niewypłacalności. Ustawodawca nie precyzuje, jak dłużnik ma to zrobić — każdy sposób wchodzi w grę.

Ta pojemność znamion jest jednocześnie siłą i słabością przepisu.

Siłą — bo obejmuje wszelkie wyrafinowane metody wyprowadzania majątku, których ustawodawca nie mógłby przewidzieć i skatalogować.

Słabością — bo rodzi ryzyko kryminalizacji zachowań, które w normalnych warunkach są całkowicie legalne. Każde bankructwo można przecież retrospektywnie przedstawić jako skutek określonych decyzji dłużnika. Inwestycja, która się nie powiodła. Ekspansja, która okazała się zbyt ambitna. Kredyt, którego nie udało się spłacić.

Granicę wyznacza zamiar. Przestępstwem jest bankructwo zamierzone — sytuacja, w której dłużnik świadomie dąży do własnej niewypłacalności lub co najmniej godzi się na nią jako skutek swoich działań. Bankructwo będące efektem nietrafionych, ale uczciwych decyzji gospodarczych nie jest przestępstwem, choćby skutki dla wierzycieli były równie dotkliwe.

Problem w tym, że zamiar trudno udowodnić, a łatwo zrekonstruować post factum z niekorzystnej perspektywy. Przedsiębiorca, który upadł, zawsze podejmował jakieś decyzje przed upadkiem. Zawsze można argumentować, że „musiał wiedzieć” lub „powinien był przewidzieć”.

Dlatego doktryna i orzecznictwo podkreślają, że sam fakt bankructwa nie dowodzi zamiaru jego spowodowania. Konieczne jest wykazanie, że dłużnik działał właśnie w tym celu lub że bankructwo było dla niego akceptowalnym skutkiem ubocznym działań podjętych z innych powodów.

Lekkomyślne bankructwo: granica między ryzykiem a nieodpowiedzialnością

Artykuł 301 § 3 KK to przepis szczególny — penalizuje nie umyślne, lecz lekkomyślne doprowadzenie do bankructwa. Sprawca nie chce upaść i nie godzi się na upadek, ale podejmuje działania tak rażąco nieostrożne, że bankructwo staje się ich przewidywalnym skutkiem.

Ustawodawca podaje przykłady takiego zachowania:
– trwonienie części składowych majątku
– zaciąganie zobowiązań oczywiście sprzecznych z zasadami gospodarowania
– zawieranie transakcji oczywiście sprzecznych z zasadami gospodarowania

Kluczowe jest słowo „oczywiście”. Nie chodzi o decyzje, które z perspektywy czasu okazały się błędne. Chodzi o decyzje, których nieracjonalność była widoczna już w momencie ich podejmowania.

Trwonienie majątku to wydatki niemające żadnego związku z działalnością gospodarczą lub rażąco nieadekwatne do możliwości finansowych — luksusowe samochody przy rosnących zaległościach wobec dostawców, kosztowne wyjazdy przy braku środków na wypłaty dla pracowników.

Transakcje oczywiście sprzeczne z zasadami gospodarowania to np. sprzedaż aktywów znacznie poniżej wartości rynkowej, nabywanie towarów po cenach znacznie zawyżonych, zaciąganie zobowiązań bez jakiejkolwiek realnej możliwości ich spłaty.

Przepis ma chronić wierzycieli przed dłużnikiem, który wprawdzie nie działa przeciwko nim celowo, ale postępuje tak nieodpowiedzialnie, że skutek jest podobny. Jak ujęto to w uzasadnieniu do przedwojennego Kodeksu karnego z 1932 roku: „dłużnik lekkomyślny jest niebezpieczeństwem społecznym równie wielkim jak dłużnik nieuczciwy, a często nawet większym, jeżeli odznaczając się osobistą uczciwością, korzysta z zaufania i kredytu w sposób głęboko sięgający do społecznych oszczędności”.

Niewypłacalność versus upadłość

Przepisy posługują się dwoma pojęciami: niewypłacalność i upadłość. Różnica ma znaczenie praktyczne.

Niewypłacalność to stan faktyczny — dłużnik nie jest w stanie regulować swoich wymagalnych zobowiązań. Nie wymaga żadnego formalnego stwierdzenia. Może trwać przez jakiś czas, potem ustąpić, gdy dłużnik odzyska płynność.

Upadłość to stan prawny — powstaje z chwilą wydania przez sąd postanowienia o ogłoszeniu upadłości. Jest formalnym potwierdzeniem niewypłacalności, ale wymaga wniosku i postępowania sądowego.

Dla odpowiedzialności karnej wystarczy doprowadzenie do niewypłacalności — nie trzeba czekać na ogłoszenie upadłości. Co więcej, niewypłacalność z definicji poprzedza upadłość, więc to ona wyznacza moment dokonania przestępstwa.

Odpowiedzialność zastępcza

Przestępstwa z art. 301 KK są przestępstwami indywidualnymi — może je popełnić tylko dłużnik. Ale dłużnikiem często jest spółka, nie osoba fizyczna.

Tu wchodzi art. 308 KK, który rozszerza odpowiedzialność na osoby działające w imieniu lub w interesie dłużnika: członków zarządu, prokurentów, pełnomocników, a także osoby faktycznie prowadzące sprawy dłużnika bez formalnego umocowania.

To oznacza, że prezes zarządu spółki z o.o., która „celowo” staje się niewypłacalna, odpowiada tak, jakby sam był dłużnikiem. Podobnie osoba, która faktycznie kieruje działalnością spółki, nawet jeśli formalnie nie pełni żadnej funkcji.

Zbieg z innymi przestępstwami

Przestępstwa z art. 301 KK rzadko występują w izolacji. Transfer majątku na nową spółkę będzie zwykle również wypełniał znamiona przestępstw z art. 300 KK (udaremnienie zaspokojenia wierzyciela). Jeśli towarzyszyło mu wprowadzenie wierzyciela w błąd — może wchodzić w grę oszustwo z art. 286 KK.

Między art. 301 § 2 KK a art. 300 KK zachodzi szczególna relacja: umyślne bankructwo z natury rzeczy obejmuje działania wymienione w art. 300 (usuwanie, ukrywanie, zbywanie majątku). Przepis o bankructwie „pochłania” więc przepisy o udaremnieniu zaspokojenia — stosuje się surowszy.

Natomiast lekkomyślne bankructwo z § 3, jako przestępstwo nieumyślne, nie może pozostawać w zbiegu z umyślnymi przestępstwami z art. 300 KK.

Naprawienie szkody jako okoliczność łagodząca

Artykuł 307 KK przewiduje możliwość nadzwyczajnego złagodzenia kary, a nawet odstąpienia od jej wymierzenia, jeśli sprawca dobrowolnie naprawił szkodę — w całości lub w znacznej części zaspokoił roszczenia wierzycieli.

To istotna furtka. Przedsiębiorca, który znalazł się w trudnej sytuacji i podjął działania balansujące na granicy prawa, ma motywację do naprawienia szkody nawet po wszczęciu postępowania karnego. Dla wierzycieli oznacza to realną szansę na odzyskanie należności. Dla dłużnika — możliwość uniknięcia kary lub jej radykalnego złagodzenia.

Co z tego wynika praktycznie?

Przepisy o przestępnym bankructwie kreślą granicę między dopuszczalnym ryzykiem gospodarczym a zachowaniem karygodnym. Granica ta przebiega przez zamiar i stopień nieostrożności.

Bankructwo samo w sobie nie jest przestępstwem. Przedsiębiorca, który uczciwie prowadził działalność, podejmował racjonalne decyzje i mimo to upadł, nie popełnia przestępstwa — nawet jeśli jego wierzyciele ponoszą straty.

Przestępstwem jest bankructwo zamierzone lub spowodowane rażącą lekkomyślnością. Celowe wyprowadzanie majątku, zakładanie spółek-wydmuszek, trwonienie środków przy świadomości rosnącego zadłużenia — to działania, które mogą skutkować odpowiedzialnością karną.

Transfer majątku na nową spółkę to szczególnie ryzykowny manewr. Nawet jeśli jest legalny z punktu widzenia prawa handlowego, może realizować znamiona przestępstwa, jeśli jego skutkiem jest pokrzywdzenie wierzycieli.

Dokumentacja i uzasadnienie decyzji mają znaczenie. W razie problemów kluczowe będzie wykazanie, że działania dłużnika miały racjonalne podstawy gospodarcze, a nie były nakierowane na ucieczkę przed wierzycielami.


Kancelaria Prawna Skarbiec reprezentuje zarówno wierzycieli dochodzących odpowiedzialności karnej nieuczciwych dłużników, jak i przedsiębiorców broniących się przed zarzutami przestępnego bankructwa. Pomagamy też prewencyjnie — oceniając planowane restrukturyzacje pod kątem ryzyka karnego.

Stan prawny: grudzień 2025 r.