Fiskusa nauki o praworządności

Fiskusa nauki o praworządności

2018-03-02

 

Nieznajomość prawa szkodzi – to reguła, która obowiązuje, ale chyba tylko samych podatników, którzy z przypadkami łamania przepisów bądź ich niewłaściwej interpretacji przez organy podatkowe stykają się każdego dnia. Sądy mają pełne ręce roboty, bo walka z hipokryzją fiskusa i ochrona przed bezprawiem urzędniczym to dziś podstawowe zwroty w słowniku każdego przedsiębiorcy.

12 – tyle wynosi liczba uchyleń zaskarżonych decyzji, postanowień, interpretacji lub stwierdzeń ich nieważności przez sądy administracyjne z samego tylko piątku 19 stycznia 2018 r. Jeśli dodać do tego przychylenie się sądu do skargi na bezczynność dyrektora izby administracji skarbowej, to liczba ta wzrośnie do 13 przypadków orzeczeń o bezprawnych działaniach organów podatkowych w ciągu zaledwie jednego dnia roboczego. A to i tak „korzystne” spojrzenie na licznik błędów fiskusa, bo niektóre rozstrzygnięcia sądów dotyczyły dwukrotnych naruszeń prawa dokonanych przez organy podatkowe w I i II instancji.

 

Organ organowi oka nie wykole

 

Takim przykładem jest wyrok WSA w Gliwicach z 19 stycznia 2018 r., którym uchylono błędną decyzję Samorządowego Kolegium Odwoławczego i jednocześnie poprzedzającą ją decyzję prezydenta miasta (IV SA/Gl 703/17). To dość częste w sporach podatników z aparatem skarbowym.

Organy podatkowe bronią raz wydanych decyzji na każdym szczeblu odwoławczym. Mogą to robić, skoro w praktyce nie ponoszą za swoje działania żadnej odpowiedzialności. Według informacji Ministerstwa Finansów w latach 2014–2017 liczba naczelników urzędów skarbowych w Polsce, którzy ponieśli konsekwencje z tytułu naruszenia dyscypliny finansów publicznych, wynosi zero.

 

Rażące naruszenie prawa

 

Innym wyrokiem z 19 stycznia WSA w Gdańsku zobowiązał dyrektora izby administracji skarbowej do wydania decyzji w odpowiedzi na skargę dotyczącą jego bezczynności. W sentencji wyroku sąd stwierdził, że bezczynność organu nie wiązała się z rażącym naruszeniem prawa. To orzeczenie przypomina, że łamanie prawa przez fiskusa można miarkować.

Jest to o tyle ważne, że tylko rażące naruszenie prawa przez organ jest przesłanką do stwierdzenia nieważności wydanej przez niego decyzji. Doniosły wydźwięk ma w tym zakresie orzecznictwo sądów, które w mocnych słowach definiuje, czym jest rażące naruszenie prawa: „ gdy charakter tego naruszenia powoduje, że decyzja nie może być akceptowana jako akt wydany przez organ praworządnego państwa” (II SA/Łd 1089/07, 7 lutego 2008 r.). Podobnych przykładów można mnożyć (np. orzeczenia z 16 stycznia 2018 r., II SAB/Kr 253/17, 10 stycznia 2018 r., II SAB/Wr 86/17, 28 grudnia 2017 r., IV SAB/Wa 288/17).

 

Fiskus nie lubi konkurencji, czyli co robić, by żyć z nim w zgodzie

 

Jakże gorzką pigułkę hipokryzji musieli więc przełknąć podatnicy, gdy w czerwcu ubiegłego roku Polska Agencja Prasowa zorganizowała debatę pt. „Wystarczy nie kraść, czyli jak dobrze żyć z polskim fiskusem”! Kontrowersyjny tytuł debaty, delikatnie mówiąc, zrównuje polskiego podatnika z podmiotem działającym w świecie przestępczym.

Jednocześnie wyjaśnia, że brak działań noszących znamiona łamania prawa, a dokładnie – w zakresie wyłudzeń VAT, daje immunitet chroniący przed gniewem fiskusa – tego samego fiskusa, który narusza prawo jedną na cztery wydane przez siebie decyzje (z którymi nie zgodził się podatnik).

Zgodnie bowiem z „Raportem o przestrzeganiu praw przedsiębiorców w Polsce” z października 2017 r., sporządzonym przez Związek Pracodawców Polskich, wg danych Ministerstwa Sprawiedliwości, liczba decyzji organów podatkowych uchylonych przez sąd I instancji w stosunku do liczby odwołań w 2016 r. wyniosła 23%. W 2015 r. było to 25%, a rok wcześniej – 26%. W tym kontekście tytuł wspomnianej debaty odebrać można jako nakaz powstrzymania się od konkurencyjnych wobec fiskusa działań.

 

Ochrona przed bezprawiem urzędniczym

 

W obecnej sytuacji równie dobrze można by zorganizować debatę pt.: „Wystarczy mieć firmę, czyli jak nie żyć dobrze z polskim fiskusem”. Praktyka stosowania wobec przedsiębiorców sankcji karnoskarbowych wskazuje wręcz, że skarbówka wypowiedziała im wojnę totalną, która oprócz wrogów pochłania też niewinne ofiary.

Wszczynanie postępowań karnych skarbowych, często bez podstawy faktycznej, mającej umocowanie w prawomocnym orzeczeniu administracyjnym, oraz wstrzymywanie zwrotu nadpłaconego VAT to chyba największa patologia działań polskiego fiskusa. „Procedura zwrotu podatku nie może ciągnąć się w nieskończoność. Urzędnicy mają obowiązek działać w sprawie wnikliwie i szybko (…)”. Prowadzenie postępowania zbyt długo to dla przedsiębiorcy ryzyko utraty płynności finansowej, a nawet upadłości” (por. wyrok NSA z 24 kwietnia 2015 r., sygn. akt I FSK 1881/14).

 

In dubio pro tributario

 

Mnóstwo przepisów podatkowych jest tak nieprecyzyjnie skonstruowanych i pełnych nieostrych definicji, że przedsiębiorcy napotykają równie duże trudności nie tylko z ich śledzeniem, ale i właściwym, czyli zgodnym z punktem widzenia fiskusa, rozumieniem. Interweniował w tej sprawie sam Rzecznik Praw Obywatelskich, zarzucając przepisom podatkowym niejednoznaczność (pismo z 31 stycznia 2017 r., V.511.25.2017.EG), a systemowi dokonywanych interpretacji przepisów prawa podatkowego – niejasność (pismo z dnia 19 października 2016 r., V.511.394.2016.JG).

Ten stan miała zmienić zasada in dubio pro tributario, która głosi, że niemożliwe do rozstrzygnięcia wątpliwości co do przepisów podatkowych rozstrzyga się na korzyść podatnika (art. 2a Ordynacji podatkowej). Niestety, organy podatkowe najczęściej o tej regule zapominają, korzystając jednocześnie z furtek prawnych legitymujących do wstrzymywania zwrotu nadpłaconego podatku.

 

Walka z bogiem

 

Hasło „Wystarczy nie kraść, by żyć w zgodzie z fiskusem” nie tylko, w obliczu licznych przykładów bezprawia urzędniczego, nosi znamiona hipokryzji, lecz także budzi poczucie bezradności wśród przedsiębiorców. To do fiskusa należy bowiem ocena, które z zachowań podatnika zostanie uznane za kradzież. Co więcej, to fiskus tworzy prawo, kreując rzeczywistość, w której dane działanie przedsiębiorców zostanie za tę kradzież uznane. A czy jest w tym nieomylny?

W 2004 r. Trybunał Konstytucyjny podważył pierwszą regulację dotyczącą klauzuli obejścia prawa podatkowego, zarzucając jej, że „nie spełnia konstytucyjnych standardów przyzwoitej legislacji, a w konsekwencji narusza podstawowe elementy kształtujące treść zasady zaufania do państwa i stanowionego prawa”. W ubiegłym roku Komisja Europejska nakazała Polsce zawieszenie stosowania przepisów o podatku od sprzedaży detalicznej, gdyż naruszają one unijne zasady dopuszczalnej pomocy państwa.

 

Prawa przedsiębiorców częściej łamane niż przestrzegane

 

Niestety, praktyka obrotu gospodarczego poparta badaniami statystycznymi pokazuje, że sam fiskus częściej łamie prawo, niż go przestrzega. Opracowany na podstawie danych Ministerstwa Sprawiedliwości, ww. „Raport o przestrzeganiu praw przedsiębiorców w Polsce” wskazuje, że w latach 2014–2016 „sytuacja przedsiębiorców była bliższa częściowego łamania praw, aniżeli ich przestrzegania”. Na tak negatywną ocenę wpływ miały wysoki odsetek decyzji organów podatkowych uchylanych przez sąd pierwszej instancji oraz nieefektywność komorniczych egzekucji.

 

We własnym gnieździe

 

Zorganizowana przez PAP debata miała na celu wskazanie problemów związanych z VAT, który jest najważniejszym podatkiem dla budżetu państwa, a ze względu na swój neutralny charakter – także dla przedsiębiorców. Najistotniejsze jest, by fiskus pamiętał, że sami przedsiębiorcy są równie ważni jak podatek VAT, który właśnie oni płacą, a hipokryzją jest widzieć w cudzym oku źdźbło, we własnym nie dostrzegając belki.

 

Autor: Kancelaria Prawna Skarbiec