Jawność rozliczeń podatkowych niektórych podatników
24 listopada 2017 r. Sejm uchwalił rządowy projekt ustawy o zmianie ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych, zgodnie z którym indywidualne dane niektórych podatników mają zostać podane do publicznej wiadomości. Ustawodawca deklaruje, że jego intencją było zwiększenie transparentności podatkowej największych i osiągających najwyższe przychody podmiotów gospodarczych.
Nowe przepisy stanowią jednak raczej wyraz nierównego traktowania podatników, które może jedynie przyczynić się do zaspokojenia ciekawości społecznej, lecz nie przyniesie żadnej realnej korzyści ani Skarbowi Państwa, ani tym bardziej podatnikom objętym dodatkowym obowiązkiem sprawozdawczym.
Założenia projektu
Obowiązkiem, który wprowadza projekt ustawy, objęte będą wszystkie podatkowe grupy kapitałowe, czyli grupy co najmniej dwóch spółek z ograniczoną odpowiedzialnością lub spółek akcyjnych spełniających ustawowe warunki pozwalające na utworzenie takiej grupy. Pozostali podatnicy CIT będą objęci tym obowiązkiem, jeśli wartość przychodu przekroczy u nich równowartość 50 mln €.
Podstawą przeliczenia tej równowartości na złote jest średni kurs ogłaszany przez Narodowy Bank Polski w ostatnim dniu roboczym roku kalendarzowego poprzedzającego podanie danych na temat rozliczeń podatkowych do publicznej wiadomości.
Z uzasadnienia do projektu wynika, że zmierza on do ograniczenia nieuzasadnionej przewagi konkurencyjnej, jaką osiągają duże podmioty korzystające często z metod planowania podatkowego zmierzających do uniknięcia opodatkowania. Wygląda jednak na to, że projekt zmierza w całkowicie odmiennym kierunku.
Wątpliwości
Rozwiązania w nim zawarte wywołują pewne zastrzeżenia, gdy rozpatruje się je z punktu widzenia zasady równego traktowania podatników i działania organów podatkowych w sposób budzący do nich zaufanie. Nałożenie obowiązku podawania do publicznej wiadomości danych na temat rozliczeń podatkowych tylko niektórych kategorii podatników, w założeniu mające służyć zapewne większej transparentności i umożliwieniu wykonywania wobec nich kontroli społecznej, w rzeczywistości wygląda na formę ich publicznego napiętnowania i zmuszania do publikowania danych, których np. ze względów biznesowych nie chciałyby one ujawniać.
Niezrozumiałe jest, dlaczego podmioty osiągające wysokie przychody, świadczące o efektywności prowadzonej przez nie działalności gospodarczej, mają być obarczone jeszcze jednym z wielu obowiązków sprawozdawczych wynikających z polskich przepisów. Zwłaszcza że realizacja tych obowiązków pochłania czas i energię, którą przedsiębiorca mógłby spożytkować na rozwój prowadzonej działalności gospodarczej.
Wyłączenie określonych w ustawie podmiotów spod reżimu tajemnicy skarbowej (art. 27 ust. 10 ustawy o CIT) nie znajduje uzasadnienia i może świadczyć o nierównym traktowaniu podatników, którzy w normalnych okolicznościach nie byliby zainteresowani tym, aby ich rozliczenia podatkowe były powszechnie znane.
W tym kontekście warto przypomnieć często opisywany kiedyś w mediach przypadek polskiej spółki, której wizerunek publiczny znacząco ucierpiał, kiedy ujawniono, że przeważającą część osiąganych dochodów – w sposób w pełni legalny – opodatkowuje ona poza Polską.
Projektowany art. 27b ust. 5 zakłada wprawdzie, iż podatnik, którego dane zostały podane do publicznej wiadomości, może złożyć do ministra właściwego ds. finansów publicznych wniosek o usunięcie lub sprostowanie opublikowanych danych wraz z uzasadnieniem. Przepis ten nie stanowi, z jakich konkretnie powodów podatnik może zwrócić się o usunięcie dotyczących go rozliczeń danych, zatem mogłoby się wydawać, że ma on duże możliwości, jeśli chodzi o uzasadnienie swojego wniosku.
Niestety, zgodnie z projektowanym art. 27b minister odmawia w drodze decyzji usunięcia danych, jeśli mogłoby to spowodować niezgodność ze stanem faktycznym. W rezultacie ochrona podatnika przed opublikowaniem informacji na temat jego rozliczeń podatkowych wydaje się iluzoryczna – z dosłownej interpretacji projektowanego przepisu wynika, iż każde ich usunięcie prowadzić będzie do niezgodności ze stanem faktycznym.
Zaskakuje również objęcie omawianym obowiązkiem podatkowych grup kapitałowych bez względu na wysokość osiąganych przez nie przychodów.
Z jednej strony ustawodawca oferuje podatnikom instytucję, która umożliwia im bardziej korzystne opodatkowanie osiąganych dochodów, niż byłoby to w przypadku odrębnego opodatkowania każdego z podmiotów tworzących podatkową grupę kapitałową, a z drugiej strony zniechęca ich do skorzystania z tego rozwiązania, skoro informacje na temat rozliczeń podatkowych każdej grupy podlegać będą obligatoryjnej publikacji.
Rozwiązanie to jest jednak szczególnie niekorzystne dla istniejących już grup – podatkową grupę kapitałową zakłada się na co najmniej 3 lata podatkowe, a rezygnacja z tego modelu opodatkowania jest trudna, a w wielu przypadkach wręcz niemożliwa.
Remedium na zmiany
Aby uniknąć obowiązku podawania do publicznej wiadomości informacji na temat rozliczeń podatkowych, należy rozważyć zmianę modelu prowadzonej działalności gospodarczej w zakresie struktury przychodów. Podatkowe grupy kapitałowe można w miarę możliwości zastąpić konstrukcjami równie – lub nawet bardziej – korzystnymi podatkowo, a nieobjętymi obowiązkiem publikowania informacji o rozliczeniach ze Skarbem Państwa.
Autor: Kancelaria Prawna Skarbiec