Lekcja prawa dla fiskusa: decyzje trzeba doręczać właściwym adresatom
Trafiła kosa na kamień, czyli jak nieznajomość prawa może zadziałać na niekorzyść fiskusa. Wojewódzki Sąd Administracyjny w wyroku z 21 grudnia 2018 r. uchylił postanowienie organu, mimo uchybienia przez spółkę terminu do złożenia odwołania, bo organ dokonał doręczenia, ale do niewłaściwego jej oddziału (wyrok WSA w Opolu, sygn. akt I SA/Op 335/18).
Załatwienie sprawy przez organy podatkowe powinno nastąpić bez zbędnej zwłoki, jednak nie później niż w ciągu miesiąca od dnia wszczęcia postępowania, lub nie później niż w ciągu dwóch miesięcy w przypadku sprawy szczególnie skomplikowanej, a zwrot nadpłaconego VAT – w terminie 60-ciu lub 25-ciu dni.
Jednakże „o każdym przypadku niezałatwienia sprawy we właściwym terminie organ podatkowy obowiązany jest zawiadomić stronę, podając przyczyny niedotrzymania terminu i wskazując nowy termin załatwienia sprawy” (art. 140 § 1 Ordynacji podatkowej, dalej: o.p., Dz.U. 1997 nr 137, poz. 926, ze zm.). Art. 87 ust. 2 zd. 2 ustawy o podatku od towarów i usług stanowi również, że naczelnik urzędu skarbowego może przedłużyć termin zwrotu nadpłaconego przez podatnika podatku VAT, gdy uzna, że „zasadność zwrotu wymaga dodatkowego zweryfikowania” (Dz.U. 2004 nr 54, poz. 535, ze zm.).
To właśnie takie furtki pozwalają fiskusowi na wielokrotne przedłużanie terminów załatwienia sprawy i wstrzymywanie latami należnych przedsiębiorcom zwrotów VAT. Czasem zdarza się jednak, że to podatnicy potrafią wykorzystać furtki, choć może trafniej należałoby je nazwać „błędami fiskusa”, które właśnie podatnikom pozwalają na wydłużenie czy też zachowanie terminu do załatwienia spraw, gdy ten zdaniem fiskusa już upłynął.
Odwołanie złożone po terminie
Decyzją z 4 grudnia 2017 r. organ pierwszej instancji odmówił m.in. stwierdzenia nadpłaty i jednocześnie określił jednej ze spółek wysokość zobowiązania w podatku od nieruchomości za 2013 r. Decyzję doręczył pracownikowi upoważnionemu do odbioru korespondencji w siedzibie jednego z oddziałów spółki 7 grudnia 2017 r., wraz z adnotacją o możliwości odwołania się od tej decyzji w terminie 14 dni, z którego to prawa spółka skorzystała.
Organ drugiej instancji, postanowieniem z 13 sierpnia 2018 r., odmówił rozpatrzenia odwołania spółki, stwierdzając uchybienie przez nią terminu do jego wniesienia. Jak ustalił organ odwoławczy, zaskarżona decyzja organu pierwszej instancji została doręczona spółce 7 grudnia 2017 r. Termin na wniesienie środka odwoławczego upływał zatem z dniem 21 grudnia 2017 r. I choć taka data widniała na odwołaniu spółki, to jednak stempel pocztowy na kopercie oraz informacja Poczty Polskiej dotycząca śledzenia przesyłek stwierdzały nadanie odwołania w dniu 22 grudnia 2017 r. Tym samym organ uznał odwołanie za złożone po terminie.
Decyzja doręczona niewłaściwemu adresatowi
W odpowiedzi spółka wskazała, że zgodnie z art. 3 pkt 4 ustawy z dnia 6 marca 2018 r. o zasadach uczestnictwa przedsiębiorców zagranicznych i innych osób zagranicznych w obrocie gospodarczym na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej (Dz.U. z 2018 r., poz. 649) oddział jest wyodrębnioną i samodzielną organizacyjnie częścią działalności gospodarczej.
Sprawa dotyczy podatku od nieruchomości położonych na terenie organizacyjnie przydzielonym do oddziału X i to prokurenci oddziału X byli uprawnieni do złożenia wniosku oraz reprezentowania spółki i składania środków zaskarżenia w postępowaniu o stwierdzenie nadpłaty. Dlatego to oddział X, a nie pracownik oddziału Y, był adresatem przedmiotowego postępowania.
Spółka podniosła więc, że w braku skutecznego doręczenia decyzji nie doszło nawet do rozpoczęcia biegu terminu na wniesienie od niej odwołania. Nie ma znaczenia fakt zapoznania się przez skarżącą z treścią zaskarżanej decyzji, bo nie weszła ona do obrotu prawnego i nie wejdzie, dopóki nie zostanie prawidłowo doręczona.
Skoro nie ma informacji, do czego umocowany, to znaczy, że umocowany do wszystkiego
Zdaniem organu drugiej instancji na podstawie lektury informacji zamieszczonych w KRS nie ma przeciwwskazań, by oddział Y mógł być adresatem postępowania, skoro jest jednym z miejsc wykonywania działalności przez spółkę. Rejestr przedsiębiorców nie wskazuje, co stanowi przedmiot działalności danego oddziału, a jedynie samej spółki. Nie określono w nim zakresu prokury oddziałowej, stąd pokrywa się on z zakresem prokury każdego innego prokurenta spółki.
A jednak informacje były jasne
WSA w Opolu uchylił postanowienie organu drugiej instancji, przyznając spółce rację, że decyzja nie została wprowadzona do obrotu prawnego z uwagi na brak jej prawidłowego doręczenia. Jak wskazał Sąd, z KRS wyraźnie wynika, że spółka posiada odrębne oddziały, w tym X i Y, dla których udzielono odrębnych prokur oddziałowych łącznych, umocowujących do dokonywania czynności jedynie w zakresie działalności konkretnego oddziału.
Zatem w rejestrze tym jasno określono zakres poszczególnych prokur oddziałowych. Sąd zauważył również, że organy adresujące i dokonujące doręczeń w przedmiotowym postępowaniu podatkowym nie dostrzegły rozbieżności, która powinna wzbudzić ich czujność, że kolejne pisma kierowały do oddziału Y, podczas gdy odpowiedzi na nie udzielał za każdym razem oddział X. Także we wniosku o stwierdzenie nadpłaty spółka podała adres oddziału X, jako właściwy do korespondencji w tym postępowaniu.
„(…) w toku postępowania organy podatkowe podejmują wszelkie niezbędne działania w celu dokładnego wyjaśnienia stanu faktycznego oraz załatwienia sprawy w postępowaniu podatkowym i są nadto obowiązane zebrać i w sposób wyczerpujący rozpatrzyć cały materiał dowodowy. (…) organ odwoławczy winien przeprowadzić postępowanie, w trakcie którego powinien poddać w pierwszej kolejności dopuszczalność odwołania (tym bardziej w sytuacji gdy adresatem decyzji i podmiotem wnoszącym odwołanie są różne oddziały Spółki) umocowanie osób reprezentujących Spółkę do określonego działania w jej imieniu, a dopiero następnie poddać kontroli terminowość jego wniesienia” (sygn. akt I SA/Op 335/18).
Gdy stroną są przedsiębiorcy, fiskus zapomina o zasadach
Jeśli chodzi o postępowanie podatkowe, to obowiązują w nim m.in. takie podstawowe zasady, jak: zasada praworządności, zgodnie z którą organy podatkowe działają na podstawie przepisów prawa (art. 120 o.p.), a postępowanie prowadzą w sposób budzący do nich zaufanie (art. 121 § 1 o.p.) czy zasada podejmowania przez organy wszelkich niezbędnych działań w celu dokładnego wyjaśnienia stanu faktycznego oraz załatwienia sprawy (art. 122 o.p.).
Niestety, gdy chodzi o postępowanie, którego stroną są przedsiębiorcy, zasady te niejednokrotnie zdają się nie obowiązywać. Organy nie tylko dopuszczają się naruszeń prawa, często rażących, ale również wykorzystują dostępne w tym prawie furtki, by „nie puścić” schwytanego już w sidła kontroli podatnika. Dla przykładu, choć załatwienie sprawy podatkowej powinno nastąpić w ustalonych prawem terminach, to jednak tuż przed ich upływem organy zawiadamiają przedsiębiorców o ich wydłużeniu.
„(…) jeżeli organy podatkowe w okresie biegu przedawnienia zobowiązania podatkowego nie wykonywały w stosunku do podatnika żadnych czynności ukierunkowanych na kontrolę albo ewentualną egzekucję należności, upływ czasu może zasadnie wzmacniać domniemanie prawidłowości rozliczenia się podatnika ze zobowiązania podatkowego. (…) długi termin przedawnienia, wyznaczający jednocześnie horyzont czasowy prowadzenia przez organy podatkowe oraz organy kontroli skarbowej postępowań względem podatników, może rodzić trudności w rzetelnym ich przeprowadzeniu, stając się w rezultacie swoistą pułapką również na uczciwych podatników” (wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 19.06.2012 r., sygn. akt P 41/10).
Nieznajomość prawa – błąd, czy świadome działanie?
Obarczone jeszcze większym ciężarem gatunkowym są błędy czy też uchybienia niedopuszczone prawem, a których względem przedsiębiorców dopuszczają się organy. Przykładem takich działań fiskusa są próby przedłużenia terminu zwrotu VAT poprzez same tylko wydanie postanowienia o przedłużeniu:
„Postępowanie podatkowe powinno być prowadzone w sposób budzący zaufanie do organów podatkowych. Zasada ta oznacza m.in., że uchybienia organu prowadzącego postępowanie nie mogą powodować ujemnych następstw dla obywatela, który działa w dobrej wierze i w zaufaniu do treści otrzymanej decyzji (postanowienia). Jeżeli zatem podatnikowi nie doręczono postanowienia o przedłużeniu terminu zwrotu różnicy podatku przed upływem terminu (…), to tym samym ma on uprawnione przekonanie, że zwrot różnicy podatku nastąpi w terminie 60 dni (ust. 2) lub 25 dni (ust. 6) od dnia złożenia rozliczenia” (I FSK 255/17 – Wyrok NSA 23 kwietnia 2018 r.).
Wielokrotnie organy wydawały postanowienia o przedłużeniu terminu zwrotu VAT nawet na kilka dni lub na dzień przed upływem terminu kontroli zasadności oczekiwanego przez przedsiębiorcę zwrotu. Choć sądy przyznawały rację podatnikom, że przed upływem terminu zwrotu postanowienie musi zostać podatnikowi doręczone, nie zmienia to faktu, że fiskus mógł okazać się wygranym wobec tych przedsiębiorców, którzy na sądową walkę w obronie swoich praw się nie zdecydowali.
Także w niniejszej sprawie, gdyby nie wiedza z zakresu prawa i wsparcie pełnomocnika w osobie doradcy podatkowego, przedsiębiorca znów padłby ofiarą urzędniczego błędu. Pytanie, czy to błąd, czy świadome działanie?
„W aktach sprawy brak jest przy tym jakichkolwiek dowodów, iż organy podatkowe w ogóle poddawały, na jakimkolwiek etapie postępowania chociażby wstępnej weryfikacji, umocowania prokurentów tych oddziałów Spółki, do działania w jej imieniu w ramach tego postępowania. To zagadnienie pojawiło się dopiero w stanowisku Kolegium zajętym w odpowiedzi na skargę i wywołane zostało zarzutami samej skarżącej” (wyrok WSA w Opolu, sygn. akt I SA/Op 335/18).
Kancelaria Prawna Skarbiec