Księgowość śledcza – kiedy nikt nie pyta, czy król jest nagi
O tym, jak Dozy Mmobuosi oszukał audytorów, giełdy i regulatorów — i co to mówi o iluzji due diligence w świecie wielkich pieniędzy.
Szóstego czerwca 2023 roku, o świcie, inwestorzy giełdy nowojorskiej obudzili się jako właściciele fikcji. Firma badawcza Hindenburg Research — ta sama, która wcześniej obaliła potęgę koncernu Nikola i – ze zmiennym szczęściem – atakowała imperium rodziny Adani — opublikowała raport. Tytuł nie pozostawiał złudzeń: Tingo Group: Fałszywi farmerzy, telefony i bilanse — nigeryjskie imperium, którego nie ma. Wniosek był bezlitosny: cała spółka to „wyjątkowo oczywiste oszustwo z całkowicie sfabrykowanymi sprawozdaniami finansowymi”.
Zanim słońce zaszło nad Manhattanem, akcje Tingo straciły czterdzieści osiem procent wartości. Sto czterdzieści pięć milionów dolarów wyparowało z kont inwestorów jak poranna rosa z liści bananowca. W kolejnych miesiącach amerykańska Komisja Papierów Wartościowych wstrzyma obrót akcjami, prokuratura federalna ujawni akt oskarżenia, a założyciel firmy — nigeryjski przedsiębiorca Dozy Mmobuosi, który jeszcze niedawno próbował kupić angielski klub piłkarski Sheffield United — zniknie. Stanie się zbiegiem.
Sprawa Tingo to na pierwszy rzut oka prosta historia oszustwa: charyzmatyczny szef, sfałszowane dokumenty, naiwni inwestorzy. Ale jest w niej coś więcej. Coś niepokojącego. Ta historia odsłania bowiem, jak cała maszyneria współczesnych finansów — z jej audytorami, giełdami, raportami regulacyjnymi — może błogosławić kłamstwa tak przejrzyste, że człowiek pyta sam siebie: jak ktokolwiek mógł w to uwierzyć?
Biografia Mmobuosiego, w wersji prezentowanej inwestorom, kreśliła inspirującą krzywą awansu. Urodził się w Lagos w 1978 roku. Studiował na Uniwersytecie Ambrose’a Alli, doktorat — twierdził — obronił w Malezji, na Uniwersytecie Putra. W 2001 roku założył Tingo Mobile, firmę, która miała dostarczać nigeryjskim rolnikom z prowincji technologie mobilne i rozwiązania finansowe.
Wizja była porywająca
Wyposażyć ubogich farmerów w smartfony. Połączyć ich z cyfrowymi rynkami zbytu. Zmodernizować afrykańskie rolnictwo. A przy okazji — generować dla akcjonariuszy wysokie zyski. Inwestowanie z misją społeczną i znakomitymi stopami zwrotu. Kto by się oparł?
Liczby w raportach giełdowych robiły wrażenie. Tingo Mobile deklarowało około 9,3 miliona abonentów — nigeryjskich rolników, którzy dzierżawili telefony marki Tingo i korzystali z platformy handlowej Nwassa, by sprzedawać swoje plony. Platforma miała przetwarzać transakcje warte miliard dolarów miesięcznie. W 2022 roku firma wykazywała przychody rzędu miliarda dwustu milionów dolarów i rezerwy gotówkowe przekraczające 460 milionów.
Takie liczby przyciągają uwagę
W grudniu 2022 roku MICT — notowana na giełdzie NASDAQ spółka, która rok wcześniej straciła ponad trzydzieści siedem milionów dolarów — połączyła się z Tingo Mobile. Nowy twór, ochrzczony Tingo Group, obiecywał inwestorom „znaczące zyski” i „istotny wzrost kwartał do kwartału”. Mmobuosi, który kontrolował Tingo Mobile, stał się dominującą postacią połączonego przedsiębiorstwa.
Dwa miesiące później Tingo przejęło kolejne dziecko Mmobuosiego: Tingo Foods, firmę przetwórstwa spożywczego, która rzekomo wygenerowała ponad czterysta milionów dolarów przychodu w ciągu pierwszych czterech miesięcy istnienia. W zamian Mmobuosi otrzymał weksel na dwieście cztery miliony dolarów. Spółka ogłosiła plany budowy „najnowocześniejszego” zakładu przetwórczego za miliard sześćset milionów dolarów w nigeryjskim stanie Delta, wraz z elektrownią słoneczną za sto pięćdziesiąt milionów, którą miał wybudować brytyjski partner — firma Evtec Energy.
Analitycy byli entuzjastyczni. Dom maklerski Taglich Brothers prognozował, że przychody Tingo mogą sięgnąć niemal sześciu miliardów dolarów w dwa tysiące dwudziestym czwartym roku. Akcje, które przed fuzją kosztowały mniej niż dolara, w maju dwa tysiące dwudziestego trzeciego roku osiągnęły cenę pięciu dolarów i trzydziestu dwóch centów. Mmobuosi tymczasem trafiał na pierwsze strony brytyjskich gazet ze swoją próbą przejęcia klubu Sheffield United za dziewięćdziesiąt milionów funtów.
Kiedy śledczy zaczęli zadawać pytania, problemy okazały się wszechogarniające
Badacze Hindenburga polecieli do Nigerii. Odkryli, że spółdzielnie rolnicze, które rzekomo tworzyły bazę dziewięciu milionów abonentów Tingo Mobile, nigdy o firmie nie słyszały. Jedna z nich, Ailoje Royal Farms — wedle dokumentów Tingo odpowiedzialna za niemal pięć milionów klientów — poinformowała śledczych, że zrzesza mniej niż stu rolników.
„Nigdy nie słyszeliśmy o Tingo” — powiedział jej przedstawiciel. — „I nie mamy milionów farmerów w naszej organizacji”.
Równie nieuchwytni okazali się deklarowani dostawcy. Dokumenty złożone w amerykańskiej Komisji Papierów Wartościowych wymieniały firmy UGC Technologies i Bullitt Mobile jako „jedynych dostawców telefonów komórkowych”. Gdy Hindenburg skontaktował się z szefem UGC, ten potwierdził, że jego firma przed laty złożyła ofertę na kontrakt z Tingo, ale „nigdy nie otrzymała odpowiedzi”. Bullitt przyznał, że podpisał umowę na dostawy telefonów w przyszłości, ale potwierdził też, że nigdy żadnych telefonów nie dostarczył.
Komisja Papierów Wartościowych ustaliła później, że Tingo nie otrzymało „ani jednego telefonu od żadnego z tych dostawców”
Ani jednego. Platforma Nwassa, która rzekomo przetwarzała miliard dolarów miesięcznie? Jej strona internetowa przez wiele miesięcy wyświetlała komunikat „w trakcie konserwacji”. Archiwa internetowe pokazywały garść ofert produktów bez żadnych ocen ani recenzji. Trudno na takiej infrastrukturze obsłużyć setki milionów dolarów transakcji rolniczych.
A zakład przetwórczy Tingo Foods za miliard sześćset milionów? Śledczy Hindenburga odwiedzili plac budowy trzy miesiące po ceremonii wmurowania kamienia węgielnego. Znaleźli „zero oznak postępu; był pusty, jeśli nie liczyć tablicy i billboardu upamiętniających ceremonię, zarośniętych chwastami”. Wizualizacja zakładu, którą Tingo prezentowało inwestorom? Okazała się zdjęciem stockowym rafinerii ropy naftowej, dostępnym w internecie za 299 dolarów. Evtec Energy, rzekomy partner w budowie elektrowni słonecznej? Firma widmo. Bez gotówki. Bez działalności.
Ale najbardziej obciążające były same sprawozdania finansowe
Raport roczny Tingo za 2022 rok deklarował stan gotówki na nigeryjskich rachunkach bankowych w wysokości 461 milionów 700 tysięcy dolarów. Autentyczne wyciągi z tych samych rachunków pokazywały saldo poniżej 50 dolarów.
To nie był błąd w exelu. To była fabrykacja niemal całej kwoty
Siedemdziesięciodwustronicowa skarga Komisji Papierów Wartościowych, złożona w grudniu 2023 roku, zarzucała Mmobuosiemu tworzenie „fałszywych wyciągów bankowych, sfałszowanych ksiąg głównych i innych podrobionych dokumentów” oraz przedkładanie ich audytorom.
Oszustwo — twierdzili prokuratorzy — sięgało co najmniej 2019 roku. Już wtedy Mmobuosi miał stworzyć fałszywe sprawozdania finansowe, przedstawiające Tingo Mobile jako „kwitnące i zyskowne przedsiębiorstwo z setkami milionów rocznych przychodów, zysków i dostępnej gotówki”. W rzeczywistości firma „nie prowadziła żadnej znaczącej działalności, nie miała klientów i posiadała około piętnastu dolarów na koncie bankowym”.
Piętnaście dolarów
Mechanizm oszustwa był zuchwały. Mmobuosi i jego wspólnicy — ustalili śledczy — kupowali domeny internetowe o nazwach podobnych do nazw dostawców i klientów, potem z adresów e-mail z tych domen wysyłali audytorom fałszywe potwierdzenia relacji biznesowych. Sfabrykowane wyciągi bankowe pokazywały płatności od spółdzielni rolniczych, których autentyczne dokumenty bankowe nigdy nie zarejestrowały. Firma deklarowała miliony przychodów z bramki płatniczej Paystack; prawdziwe zapisy wskazywały, że żadne takie płatności nigdy nie wpłynęły.
Tingo Foods, przejęte w lutym 2023 roku, powielało ten wzorzec. Firma dostarczyła audytorom wyciągi bankowe wykazujące 556 milionów dolarów wpływów w pierwszych czterech miesiącach działalności. Komisja odkryła, że Tingo Foods w ogóle nie otworzyło rachunku bankowego przed lutym 2023 roku — czyli po okresie objętym tymi wyciągami.
Rzeczywiste saldo później? Około stu dolarów
Skala przekłamań zahacza o groteskę. Analiza Komisji wykazała, że sfabrykowane wyciągi bankowe Tingo Mobile zawyżały saldo końcowe za 2022 rok o współczynnik przekraczający 15 milionów. Dokładnie o 1 550 455 495% . To nie była wyrafinowana manipulacja księgowa. To było wymyślenie całego przedsiębiorstwa od podstaw.
Prokuratorzy federalni ujawnili akt oskarżenia w styczniu 2024 roku. Zarzuty: oszustwo giełdowe, fałszywe zgłoszenia do Komisji Papierów Wartościowych, zmowa. Maksymalna kara: 45 lat więzienia. Mmobuosi, który wycofał się do Nigerii, wydał oświadczenie. Zarzuty nazwał „bezpodstawnymi”. Zapowiedział, że „przygotowuje się do ich zakwestionowania w pełnym zakresie swoich możliwości”. W sądzie się nie pojawił.
Departament Sprawiedliwości określa go jako osobę „poszukiwaną”
We wrześniu 2024 roku sędzia federalny w Nowym Jorku wydał wyrok zaoczny przeciwko Mmobuosiemu i jego spółkom, nakazując zapłatę 250 milionów dolarów tytułem kar i zwrotu bezprawnie uzyskanych korzyści. Weksel na 240 milionów dolarów, który Mmobuosi otrzymał za Tingo Foods, został unieważniony. Jego akcje w spółce — anulowane. Dożywotnio zakazano mu pełnienia funkcji kierowniczych w jakiejkolwiek spółce publicznej i uczestnictwa w obrocie papierami wartościowymi.
Do tego czasu Tingo Group przestało istnieć. Stronę internetową firmy wystawiono na sprzedaż. Podwykonawcy informowali, że nie otrzymywali wypłat od poprzedniego grudnia. Audytor spółki (zob. więcej na temat Audyt prawny dla firm), Deloitte Israel, zrezygnował z mandatu, oświadczając, że „nie może już polegać na oświadczeniach zarządu” i „nie chce być kojarzony ze sprawozdaniami finansowymi przygotowanymi przez kierownictwo”.
Co sprawia, że sprawa Tingo jest niezwykła?
Nie zuchwałość rzekomego oszustwa. Niezwykła jest porażka wszystkich instytucjonalnych zabezpieczeń, które miały je wykryć. Zacznijmy od audytorów. Deloitte wydało opinię bez zastrzeżeń o sprawozdaniu finansowym Tingo za 2022 rok. To samo sprawozdanie, które deklarowało 461 milionów dolarów gotówki, gdy na rachunkach było mniej niż 50 dolarów. Komisja Papierów Wartościowych postawiła później zarzuty nigeryjskiemu audytorowi Olayince Temitope Oyeboli, który — jak ustalono — odkrył, że kierownictwo Tingo fabrykowało raporty z audytu z jego sfałszowanym podpisem. Zamiast zgłosić oszustwo, Oyebola miał je ukrywać, składając „istotnie nieprawdziwe oświadczenia kolejnemu audytorowi”.
Potem jest NASDAQ, który dopuścił akcje Tingo do obrotu, nadając tym samym firmie stempel jednej z największych giełd świata. Giełdy mają utrzymywać standardy notowań, które odsiewają spółki o wątpliwych finansach. Finanse Tingo nie były wątpliwe. Były — wedle zarzutów — wymyślone. Sama Komisja Papierów Wartościowych miała dostęp do dokumentów Tingo przez lata, zanim podjęła działania. To firma zajmująca się krótką sprzedażą — z finansowym interesem w spadku kursu akcji — ostatecznie ujawniła rzekome oszustwo. Nie regulator, którego ustawowym obowiązkiem jest ochrona inwestorów. Wreszcie są inwestorzy. W tym fundusze instytucjonalne, które przeprowadziły analizę due diligence i uznały Tingo za solidną inwestycję. Na czym ta analiza polegała?
Prawdopodobnie na przeglądaniu dokumentów giełdowych zawierających sfabrykowane liczby. Na badaniu zbadanych przez biegłych rewidenta sprawozdań finansowych opartych na podrobionych dokumentach. Na ocenie modelu biznesowego, którego centralne twierdzenia — miliony abonentów wśród farmerów, miliardy w wolumenie transakcji — nigdy nie zostały niezależnie zweryfikowane.
Śledczy Hindenburga polecieli do Nigerii i zadawali pytania. Skontaktowali się ze spółdzielniami rolniczymi wymienionymi jako główni klienci Tingo. Odwiedzili teren planowanego zakładu przetwórczego. Przeszukali bazy danych celnych w poszukiwaniu dowodów na transakcje eksportowe, które Tingo deklarowało. W każdym przypadku nie znaleźli nic. A raczej: znaleźli nieobecność tego, co Tingo twierdziło, że istnieje. To nie była kryminalistyka finansowa. To było podstawowe dziennikarstwo: dzwonienie do ludzi, odwiedzanie miejsc, sprawdzanie, czy twierdzenia odpowiadają obserwowalnej rzeczywistości. Fakt, że takie śledztwo przeprowadziła firma spekulująca na spadkach, podczas gdy audytorzy, giełdy i regulatorzy tego nie zrobili, stawia niepokojące pytania o to, co „należyta staranność” naprawdę oznacza we współczesnych finansach (zob. m.in. Należyta staranność w VAT).
Mmobuosi tymczasem nie zniknął całkowicie
W lutym 2025 roku — ponad rok po postawieniu mu zarzutów karnych — ogłosił uruchomienie TingoGPT, platformy rolniczej opartej na sztucznej inteligencji, oraz Tingo AI Radio, stacji radiowej z Lagos. Jego zdolność do odradzania się wydaje się nietknięta przez kłopoty prawne. Czy kiedykolwiek stanie przed amerykańskim wymiarem sprawiedliwości? Niepewne. Nigeria nie ma traktatu ekstradycyjnego ze Stanami Zjednoczonymi, a Mmobuosi najwyraźniej zachował wystarczające środki i koneksje, by działać publicznie w ojczyźnie. Wyrok opiewający na 250 milionów dolarów może okazać się nieściągalny. Inwestorzy, którzy stracili pieniądze, gdy akcje Tingo runęły, złożyli pozew zbiorowy, ale odzyskanie odszkodowania od zbiegłego pozwanego napotyka oczywiste trudności (zob. Umowy inwestycyjne i finansowanie – doradztwo prawne).
Co pozostaje? Opowieść ku przestrodze o architekturze zaufania na rynkach finansowych
Firmy ubiegające się o dostęp do amerykańskiego kapitału muszą składać w Komisji Papierów Wartościowych zbadane sprawozdania finansowe. Sprawozdania te są przygotowywane zgodnie z ogólnie przyjętymi zasadami rachunkowości i weryfikowane przez dyplomowanych biegłych rewidentów (czytaj więcej na temat Księgowość dla firm). Akcje spółek są notowane na giełdach, które utrzymują standardy dopuszczeniowe. Analitycy z renomowanych domów maklerskich publikują raporty badawcze. Cały ten aparat ma zapewniać inwestorów, że liczby, które widzą, mają jakiś związek z rzeczywistością. W sprawie Tingo — wedle zarzutów — nic z tego nie zadziałało. Pewien człowiek twierdził, że zbudował miliardową firmę obsługującą miliony afrykańskich rolników. Rolnicy nie istnieli. Przychody nie istniały. Gotówka nie istniała. Zakład przetwórczy nie istniał. A mimo to akcje były notowane na NASDAQ-u, sprawozdania finansowe otrzymywały pozytywne opinie biegłych rewidentów, a inwestorzy lokowali prawdziwe pieniądze w oparciu o kłamstwa, które — jak się okazuje — wymagały jedynie najbardziej elementarnej weryfikacji, by je zdemaskować.
W skardze Komisji Papierów Wartościowych skala rzekomego oszustwa została nazwana „oszałamiającą”. Słowo jest trafne, choć może nie z powodów, które miała na myśli Komisja. Oszałamiająca nie jest tylko wielkość wymyślonych liczb. Oszałamiająca jest łatwość, z jaką je wymyślono — i porażka całego ekosystemu rzekomo czujnych strażników w dostrzeżeniu, że król jest nagi.
Należyta staranność nie jest w ostatecznym rachunku listą kontrolną. Nie polega na potwierdzaniu, że dokumenty zostały złożone, że audytorzy wydali opinie, że rubryki zostały zaznaczone. Jest gotowością do zadania prostego, niewygodnego pytania — i podążania za odpowiedzią, dokądkolwiek prowadzi (zob. również Należyta staranność przy dokumentowaniu usług).
Czy cokolwiek z tego jest naprawdę prawdziwe? W przypadku Tingo Group odpowiedź brzmiała: nie. Rolnicy byli widmami. Przychody były fikcją. Miliardy nie istniały.
Ktoś powinien był zapytać.

Założyciel i partner zarządzający kancelarii prawnej Skarbiec, uznanej przez Dziennik Gazeta Prawna za jedną z najlepszych firm doradztwa podatkowego w Polsce (2023, 2024). Doradca prawny z 19-letnim doświadczeniem, obsługujący przedsiębiorców z listy Forbesa oraz innowacyjne start-upy. Jeden z najczęściej cytowanych ekspertów w dziedzinie prawa handlowego i podatkowego w polskich mediach, regularnie publikujący w Rzeczpospolitej, Gazecie Wyborczej i Dzienniku Gazecie Prawnej. Autor publikacji „AI Decoding Satoshi Nakamoto. Sztuczna inteligencja na tropie twórcy Bitcoina” oraz współautor nagrodzonej książki „Bezpieczeństwo współczesnej firmy”. Profil na LinkedIn: 18.5 tys. obserwujących, 4 miliony wyświetleń rocznie. Nagrody: czterokrotny laureat Medalu Europejskiego, Złotej Statuetki Polskiego Lidera Biznesu, tytułu „Międzynarodowej Kancelarii Prawniczej Roku w Polsce w zakresie planowania podatkowego”. Specjalizuje się w strategicznym doradztwie prawnym, planowaniu podatkowym i zarządzaniu kryzysowym dla biznesu.