Przedsiębiorca zapłaci za nieuczciwość kontrahenta
Organy podatkowe odmawiają firmom zwrotu podatku naliczonego VAT, jeśli należycie nie zweryfikowały kontrahenta, który okazał się oszustem. Wymagania stawiane w tym zakresie przedsiębiorcom są coraz trudniejsze do spełnienia. Również sądy administracyjne nie są w tym zakresie pobłażliwe dla podatników.
Jak dochować należytej staranności?
W świetle orzecznictwa Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej podatnik VAT może być pozbawiony prawa do zwrotu bądź odliczenia podatku naliczonego jedynie w sytuacji, kiedy wiedział lub powinien był wiedzieć, że transakcja, którą zawiera, realizowana jest w związku z popełnieniem przestępstwa wyłudzenia podatku VAT.
Trybunał (np. w wyroku w sprawach połączonych Kittel i Recolta Recycling w pkt 51) zwraca uwagę, że jeżeli firma podjęła wszelkie uzasadnione działania w celu upewnienia się, że transakcje, w których uczestniczy, nie wiążą się z przestępstwem, czy to w zakresie podatku VAT, czy w innej dziedzinie, może ona zachować prawo do odliczenia.
Oceny, czy takie upewnienie się zostało dokonane z należytą starannością, organy podatkowe mają dokonywać w sposób obiektywny. Zdaniem Trybunału nie można stawiać podatnikom nadmiernych, niemożliwych do zrealizowania w praktyce wymagań w zakresie weryfikacji kontrahenta, takich jak sprawdzenie, czy rozliczył się on należycie z podatku oraz, czy miał możliwość dysponowania towarem będącym przedmiotem obrotu (w tym możliwościami logistycznymi jego przechowywania).
Niestety, organy podatkowe wyraźnie niechętnie sięgają po orzecznictwo unijnego sądu i zmuszają przedsiębiorców do drobiazgowej weryfikacji, nie formułując przy tym uniwersalnych kryteriów. Sprawy nie ułatwia skierowana do organów administracji skarbowej metodyka pozwalająca urzędnikom ocenić, czy w konkretnym stanie faktycznym podatnik dochował należytej staranności.
Resort finansów twierdzi, że ten swoisty „podręcznik” opracowany został po konsultacjach z przedsiębiorcami. Praktyka życia codziennego nakazuje jednak wątpić w szczerość deklaracji fiskusa, co pokazują sprawy trafiające na wokandę sądów administracyjnych.
Towar wyłudzony a podatek do zapłaty
Pewien polski przedsiębiorca, jak sądził, nawiązał współpracę z brytyjskim kontrahentem. Nie uzyskawszy zapłaty za towar i nie mogąc się skontaktować z osobą, która złożyła u niego zamówienie, podatnik wystąpił z oficjalnym wezwaniem do zapłaty należności, kierując je na adres firmy w Zjednoczonym Królestwie.
Wówczas dowiedział się, że padł ofiarą oszustwa, gdyż kontrahent ten stwierdził, iż żadnego zamówienia nie dokonał, osoba podająca się za jego reprezentanta nie jest mu znana i w dodatku sfałszowała zarówno dokument zamówienia, jak i adres e-mail, którym rzekomo posługiwała się w jego imieniu.
W zaistniałej sytuacji podatnik z ostrożności skorygował zeznanie podatkowe i zamiast stosowanej w obrocie unijnym stawki 0%, opodatkował transakcję tak, jak krajową sprzedaż. Następnie zwrócił się jednak o wydanie indywidualnej interpretacji przepisów, chcąc potwierdzić, że może skorygować odprowadzony podatek.
Uważał bowiem, że dokonana przez niego transakcja nie podlegała w istocie opodatkowaniu VAT, lecz była oszustwem, wyłudzeniem, które jako tzw. czynność nie mogąca być przedmiotem ważnej umowy jest wyłączona z opodatkowania. Podatnik zapytał również, czy w razie, gdyby korekta wpłaconego podatku była niemożliwa, to czy w opisanych okolicznościach zachowuje prawo do zastosowania stawki 0%.
Organ okazał się bezwzględny dla przedsiębiorcy. Uznał, że chociaż doszło do oszustwa, to czynność podlegająca opodatkowaniu została faktycznie dokonana i nie ma podstaw, aby skorygować już zapłacony podatek.
Odmówił mu również prawa do skorzystania ze stawki 0% VAT, gdyż towar nie został dostarczony do nabywcy figurującego na fakturze, lecz do podszywającego się pod niego oszusta. Z kolei sąd administracyjny, mimo iż uchylił interpretację z powodu nie dość wnikliwego rozpoznania sprawy, to i tak tylko częściowo przyznał rację podatnikowi.
Zdaniem sądu transakcja była bowiem z założenia (!) odpłatna, a fakt, że podatnik nie otrzymał zapłaty za towar, nie oznacza jeszcze, że doszło do kradzieży. Skład orzekający uznał, iż również w sytuacji, z którą mamy do czynienia w niniejszej sprawie, czyli pospolitego wyłudzenia, należy ocenić, czy podatnik dochował należytej staranności, weryfikując kontrahenta, i od tego uzależnić przyznanie mu prawa do zastosowania stawki 0%.
Weryfikacja, czyli… nieuczciwość kontrahenta
W innej sprawie, którą rozpoznawał WSA we Wrocławiu (wyrok z dnia 10 lipca 2018 r., sygn. I SA/Wr 351/18), Sąd częściowo stanął po stronie podatników, jeśli chodzi o kryteria dochowania należytej staranności, których spełnienia wymaga fiskus.
Organy uznały, że podatnik w omawianej sprawie, dokonując transakcji obrotu prętami żebrowanymi, nie sprawdził należycie rzetelności swoich kontrahentów, którzy wśród dostawców mieli również podmioty będące tzw. znikającymi podatnikami, nieodprowadzającymi do Urzędu Skarbowego należnego podatku VAT.
Sąd skrytykował pogląd, iż „podatnicy mogą łatwiej niż organ podatkowy odkryć oszustów, postrzegając go jako próbę przerzucenia odpowiedzialności za cudze zobowiązania na uczciwych podatników”.
Co więcej, organy podatkowe powinny uwzględniać fakt, że „zwykłym uczestnikom obrotu gospodarczego nie są dostępne środki dochodzeniowe, rozbudowany aparat śledczy czy narzędzia weryfikacji określonych zdarzeń, jakimi dysponują one same czy organy ścigania”.
Stanowisko WSA nie jest jednak tak przychylne dla podatników, jak mogłoby się na pozór wydawać. Zwraca on wprawdzie uwagę na konieczność stosowania „adekwatnych i proporcjonalnych środków weryfikacyjnych”, ale jednocześnie podkreśla, że nie mogą one być powierzchowne i pozorne.
Nie wystarczy „ogólnikowe” pozyskanie informacji o kontrahencie, należy dążyć do „wyjaśnienia konkretnych podejrzeń i wątpliwości, dotyczących nietypowych i niepokojących cech kontrahenta (np. potencjał gospodarczy, infrastruktura) lub oferowanego towaru, np. źródła jego pochodzenia”. Ostatnie wymienione kryteria budzą wątpliwości, jeśli chodzi o ich zgodność z orzecznictwem Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.
Widać zatem wyraźnie, że również sąd administracyjny stawia podatnikom w tym zakresie stosunkowo wysokie wymogi, które w oparciu o dostępne przeciętnemu przedsiębiorcy środki są bardzo trudne do spełnienia. Oznacza to, że podatnicy ubiegający się na przykład o zwrot VAT w dalszym ciągu skazani są na toczące się latami spory z fiskusem, w których będą musieli udowadniać, że dosłownie „prześwietlili” swoich dostawców i odbiorców, nie mając gwarancji, że organ podatkowy uzna ich staranność za należytą.
Do takich sytuacji trzeba się odpowiednio przygotować, najlepiej korzystając ze wsparcia doświadczonego pełnomocnika, który zaplanuje strategię działania w toku kontroli i postępowania podatkowego, a w sporze przed sądem administracyjnym zaprezentuje trafne argumenty. Wynik sporu z fiskusem w przeważającej mierze zależy bowiem od aktywności strony, w tym jej inicjatywy dowodowej.
Podejmując dyskusję z organem podatkowym, dobrze jest zatem zasięgnąć rady eksperta, który wskaże jakie kroki należy podjąć w konkretnej sprawie. Z kolei przed nawiązaniem współpracy z nowym, nieznanym wcześniej kontrahentem warto odpowiednio go zweryfikować, powierzając to zadanie profesjonalnej wywiadowni gospodarczej, która dysponuje zarówno merytoryczną wiedzą, jak i praktycznym doświadczeniem w gromadzeniu informacji na temat podmiotów gospodarczych.
Szczegółowa i przede wszystkim rzetelnie opracowana dokumentacja na temat przyszłego kontrahenta zapewni bezpieczeństwo obrotu i argumenty na wypadek konfrontacji z administracją skarbową.
W orzecznictwie Naczelnego Sądu Administracyjnego wskazuje się, że o dochowaniu należytej staranności świadczy m.in. zgromadzenie szczegółowych danych na temat kontrahenta, weryfikacja źródła pochodzenia towaru czy pełna transparentność obrotu.
Spełnienie tych standardów w wielu przypadkach skutkowało przyznaniem podatnikowi prawa do odliczenia VAT, nawet jeśli jego kontrahenci okazali się nierzetelni. Nauczeni doświadczeniem innych przedsiębiorców możemy odpowiednio wcześnie zadbać o należyte udokumentowanie transakcji.
Pomocnym rozwiązaniem może być również wdrożenie w firmie polityki zapobiegającej uwikłaniu się w transakcje z nierzetelnymi kontrahentami. Świadomi podatnicy coraz częściej wprowadzają tzw. politykę antykaruzelową, która pozwala im uniknąć ryzyka związanego z zakwestionowaniem prawa do zwrotu VAT.
Obejmuje ona metodykę zarządzania kontrahentami i ich weryfikacji, opracowanie standardów w zakresie należytego dokumentowania transakcji, jak również procedury na wypadek wykrycia, że dokonywane operacje mogą być częścią „karuzeli podatkowej”. Profesjonalne opracowanie i wdrożenie takiej polityki w firmie może być uzupełnieniem procedur „compliance”, które nie tylko zabezpieczają interesy przedsiębiorcy, ale też świadczą o profesjonalizmie i rzetelności prowadzonej działalności gospodarczej, budując jej pozytywny wizerunek na rynku.
Autor: Kancelaria Prawna Skarbiec