Kara umowna wypłacona przez dłużnika solidarnego stanowi jego koszt uzyskania przychodu
Dwie firmy nawiązały umowę współpracy z trzecim przedsiębiorcą pełniącym funkcję menagera projektu. Zobowiązały się w niej do solidarnej wobec niego odpowiedzialności za ewentualne naruszenie kontraktu.
Gdy jedna z firm nie dopełniła ciążących na niej obowiązków, menager wystąpił do niej o zapłatę kary umownej, a w obliczu bezskuteczności swego żądania zwrócił się o to do drugiej, jako zobowiązanej do tego solidarnie.
Fiskus przez ponad trzy lata bronił swego stanowiska, że mimo poniesienia ciężaru tej kary firma nie może zaliczyć jej do kosztu uzyskania przychodu. O tym, że jest w błędzie, przekonał go wreszcie Naczelny Sąd Administracyjny wyrokiem z 19 stycznia 2021 r.
Umowa utworzenia i zarządzania funduszem inwestycyjnym
Działające w formie spółki akcyjnej towarzystwo funduszy inwestycyjnych zarządza i reprezentuje fundusze inwestycyjne posiadające osobowość prawną. Spółka ma siedzibę w Polsce i tu też podlegają opodatkowaniu jej dochody w całości, bez względu na miejsce ich osiągania.
W 2014 r. spółka zleciła innemu przedsiębiorcy zarządzanie portfelem inwestycyjnym wyodrębnionego funduszu. Do jego utworzenia zobowiązała ją umowa o współpracy. Następnie przedsiębiorca, jako zarządzający, zająć się miał głównie pozyskiwaniem wpłat od inwestorów. Oba podmioty zawarły z firmą uprawnioną do dysponowania określonymi środkami unijnymi umowę o współpracy w zakresie utworzenia i zarządzania przedmiotowym funduszem.
Spółka zapłaciła karę zamiast przedsiębiorcy
W ramach tej ostatniej umowy zarówno spółka, jak i przedsiębiorca zarządzający zobowiązali się względem ww. firmy do ponoszenia odpowiedzialności solidarnej za ewentualne naruszenie kontraktu. Firma (zwana dalej również menagerem) zastrzegła sobie prawo do wypowiedzenia umowy na wypadek istotnego naruszenia jej ustaleń.
Po bezskutecznym upływie okresu, w jakim przedsiębiorca zarządzający miał pozyskać wpłaty inwestorów, menager wezwał przedsiębiorcę do zapłaty kary umownej. Ponieważ przedsiębiorca odmówił jej zapłaty, mimo że to na nim ciążył obowiązek zgromadzenia odpowiedniego poziomu wpłat, firma zwróciła się o zapłatę tej kary do spółki. Spółka karę umowną zapłaciła i w związku z tym wystąpiła do organu podatkowego o potwierdzenie, że jej koszt będzie dla niej stanowił koszt uzyskania przychodu.
Zapłata cudzego długu nie może stanowić kosztu uzyskania przychodu
Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej po przeanalizowaniu sprawy 30 stycznia 2018 r. stwierdził, że zapłacona przez spółkę kara nie może stanowić dla niej kosztu uzyskania przychodu, bowiem to nie ona była zobowiązana do jej zapłaty, a przedsiębiorca zarządzający, gdyż podstawą wystąpienia przez firmę z żądaniem zapłaty tej kary było niedopełnienie części kontraktu, która obarczała zarządzającego.
Spółce, jako niezobowiązanej do zaspokojenia tego roszczenia, przysługuje względem przedsiębiorcy zarządzającego roszczenie o naprawienie szkody wynikłej wskutek zapłaty kary, które powinno zostać zaspokojone zasadniczo poprzez zwrot wypłaconej menagerowi kwoty.
Podsumowując, organ podatkowy uznał, że skoro uregulowanie za kogoś cudzego długu nie jest wydatkiem definitywnym, bezzwrotnym, to nie można tego wydatku uznać za koszt uzyskania przychodu.
Organ poczynił własne nieuprawnione ustalenia faktyczne
Rozpoznający skargę spółki Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gdańsku zgodził się z organem podatkowym, że zapłata cudzego długu nie może zostać uznana za koszt uzyskania przychodu. Przy czym zdaniem sądu organ w niedopuszczalny sposób zmodyfikował stan faktyczny przedstawiony przez spółkę.
Całkowicie pominął bowiem fakt, że w umowie zawartej z menagerem wyraźnie zastrzeżono, iż w przypadku niezebrania wpłat od inwestorów prywatnych w odpowiedniej wysokości w uzgodnionym terminie, menager będzie mógł wezwać drugą stronę do uiszczenia kary umownej. WSA stwierdził, że organ przyjął w sposób nieuprawniony własne ustalenia faktyczne, odmienne od okoliczności, jakie we wniosku o wydanie interpretacji przedstawiła skarżąca spółka. Jak orzekł sąd, uchylając zaskarżoną przez spółkę interpretację:
„Dyrektor pominął zatem, że obowiązek zapłaty kary umownej został w Umowie o Współpracy nałożony na oba podmioty, tj. Skarżącą oraz Zarządzającego (…) Natomiast, zgodnie z postanowieniami Umowy o Zarządzanie (a zatem odrębnej umowy, zawartej w ramach innego stosunku prawnego regulującego prawa i obowiązki pomiędzy współdłużnikami solidarnymi), jej strony postanowiły, że w omawianym wyżej przypadku kara umowna winna być zapłacona przez Zarządzającego” (wyrok z 16 maja 2018 r., sygn. akt I SA/Gd 327/18).
Fiskus nie odpuścił
Organ podatkowy nie zamierzał jednak pogodzić się z wyrokiem sądu. W sierpniu 2018 r. wniósł od niego skargę kasacyjną. W wydanym 19 stycznia 2021 r. wyroku Naczelny Sąd Administracyjny nie uwzględnił skargi fiskusa.
Potwierdził, że Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gdańsku poczynił trafne ustalenia, że zobowiązanie spółki do zapłaty kary umownej wynikało wprost z umowy zawartej z kontrahentem. WSA trafnie ustalił również, że organ podatkowy wykroczył poza granice swoich uprawnień, modyfikując stan faktyczny przedstawiony przez spółkę we wniosku o wydanie interpretacji.
„…trafnie Sąd ten uznał, że organ interpretacyjny pominął okoliczność, że w umowie o współpracy obowiązek zapłaty kary umownej został nałożony na oba podmioty, tj. skarżącą spółkę oraz podmiot zarządzający. (…) Natomiast umowa o zarządzanie regulowała inne stosunki prawne. Regulowała bowiem prawa i obowiązki pomiędzy dłużnikami solidarnymi” (wyrok NSA z 19 stycznia 2021 r., sygn. akt II FSK 2796/18).
Podsumowanie
Funkcjonując w realiach obrotu gospodarczo-prawnego, przedsiębiorcy muszą walczyć z takimi przejawami nieuprawnionych działań fiskusa, który dla zabezpieczenia „jedynego słusznego” interesu Skarbu Państwa gotów jest zakrzywiać i modyfikować rzeczywistość, stan faktyczny, w jakiego okolicznościach działają podatnicy.
Organy skarbowe nie tylko błędnie stosują prawo podatkowe na niekorzyść przedsiębiorców, ale – co gorsze –błędów tych bronią latami, aż do wyczerpania ostatniej instancji.
Autor: radca prawny Robert Nogacki – Twórca Kancelarii Prawnej Skarbiec