Kryptowaluty zagrożeniem dla bezpieczeństwa finansowego – Wielka kariera kryptowaluty – część III

Kryptowaluty zagrożeniem dla bezpieczeństwa finansowego – Wielka kariera kryptowaluty – część III

2018-03-18

 

Najważniejszym mitem, jaki powstał wokół bitcoina, jest mit o jego anonimowości. W rzeczywistości nigdy nie było metody płatności, która umożliwiałaby tak łatwe prześledzenie dokonanych transakcji. Każda pojedyncza transakcja jest zapisywana i zachowana na stałe w publicznym blockchainie.

Jeżeli zaś założymy, że transakcje kryptowalutowe kontrolowane są przez NSA, to o jakiejkolwiek anonimowości w świecie wirtualnej waluty w ogóle nie może być mowy. Być może przed Snowdenem trudniej było uwierzyć w to, że NSA mogła specjalnie stworzyć system kryptowaluty w nadziei, że zostanie on przyjęty na potrzeby nielegalnej działalności terrorystycznej lub przestępczej, a sama agencja będzie go mogła w pełni kontrolować.

Jednak z informacji ujawnionych przez Snowdena wiemy, że NSA robi nie takie rzeczy. Wiemy m.in., że permanentnie śledzi ona pornograficzne zachowania islamskich radykałów celem ich dyskredytacji i wchodzi w układy z największymi firmami internetowymi na świecie, aby uzyskać dostęp do ich systemów. Stawia to działalność agencji w zupełnie nowym świetle.

Zachowanie prywatności przez użytkowników bitcoina wymaga nieco wysiłku i uwagi. Wszystkie transakcje bitcoinowe są w sposób ciągły gromadzone publicznie w sieci. Oznacza to, że każdy może zobaczyć, jak wyglądają bilans i transakcje na dowolnym bitcoinowym adresie.

Tożsamość użytkownika kryjącego się pod danym adresem pozostaje nieznana – chyba że informacja o użytkowniku zostanie powiązana z tym adresem, np. podczas dokonywanych zakupów lub w innych okolicznościach. Dlatego też adres bitcoinowy powinien być wykorzystywany tylko jeden raz. Użytkownik, który chce chronić swoją prywatność, musi pamiętać, że to na nim spoczywa odpowiedzialność za wdrożenie pewnych zasad.

Typowe zachowania szkodliwe dla prywatności to:

  • ponowne wykorzystanie adresu portfela, które powoduje połączenie transakcji w jeden profil (uwaga: tego ryzyka unikniemy, posługując się kryptowalutą ethereum);
  • ponowne wykorzystanie adresu IP, które pokazuje, że jedna strona kontroluje różne adresy;
  • łączenie danych wejściowych z wielu transakcji, ujawniające kontury kontrolowanych adresów;
  • korzystanie z niewiarygodnych klientów, stwarzające ryzyko ujawnienia osobom trzecim pełnego zestawu adresów.

Wpływ na bezpieczeństwo ma również struktura właścicielska w systemach kryptowalutowych. Według Bloomberga zaledwie ok. 1 tys. osób może posiadać ok. 40% zasobów całego istniejącego bitcoina. Rynek rośnie, w efekcie czego istnieje naturalne ryzyko, że niektórzy z nich zdecydują się na wypłatę. Zresztą, bitcoin spadł nieco ponad 15% w ciągu ostatnich dwóch dni stycznia 2018 r., co sugeruje, że wiele osób już zdecydowało się na spieniężenie swoich bitcoinów.

Bloomberg zakłada jednak jeszcze bardziej niepokojący scenariusz, w którym „wieloryby” mogą rzeczywiście koordynować między sobą działania, aby wpływać na rynek. Jak dotąd nie ma twardych dowodów na tego rodzaju aktywną konspirację.

Niektórzy nawet sądzą, że obecnie wielu początkowych użytkowników bitcoina nie znosi się nawzajem, a w konsekwencji pula osób mogąca koordynować swoje działania wobec rynku bitcoina jest mniejsza, niż mogłoby się wydawać. W tym kontekście eksperci podnoszą jeszcze jeden problem – ze względu na brak jednoznacznych regulacji prawnych nie jest jasne, czy takie zachowanie (zmowa rynkowa) byłoby nielegalne, nawet gdyby miało miejsce.

O ile w przypadku bitcoina część użytkowników uspokaja się wzajemnie, co minimalizuje ryzyko ewentualnej zmowy rynkowej, o tyle – według części ekspertów – w manipulacjach mniejszymi kryptowalutami zmowa kryptowalut najprawdopodobniej ma miejsce, zwłaszcza że według Bloomberga mają one jeszcze bardziej skoncentrowaną własność niż bitcoin.

Tzw. pompy i zrzuty mniejszych altcoinsów są często koordynowane za pomocą nieznanych forów internetowych połączonych z giełdami kryptowalut, zwanych czasem skrzynkami trolli. Część posiadaczy kryptowalut pociesza się, że rynek bitcoinów, zdominowany przez garstkę dużych graczy, niewiele różni się od większości innych rynków, a wielu dużych posiadaczy bitcoinów ma silną motywację ideologiczną. Wielu innych wierzy, że bitcoin dopiero zaczął rosnąć w siłę. Te dwa fakty mają zmniejszać ryzyko tego, że kilku dużych graczy będzie mogło skoordynować przebieg wyjścia z rynku bitcoina.

Kolejny stosunkowo powszechny mit wiąże się z twierdzeniem, że technologia rozproszonego rejestru jest całkowicie chroniona przed nieautoryzowanym dostępem intruzów. Tymczasem według Bloomberga w niektórych przypadkach nie jest ona trudniejsza do złamania niż jakiekolwiek inne oprogramowanie. Najbardziej popularne i atrakcyjne dla hakerów korzystających z blockchaina są właśnie kryptowaluty.

Eksperci szacują ilość cyfrowych środków finansowych skradzionych przez oszustów na 1,2 mld dolarów. „Wygląda na to, że obroty w branży kradzieży wynoszą 200 milionów dolarów rocznie, a ponad 14% bitcoinów i ethereurów zostało naruszonych” – mówi Lex Sokolin, dyrektor Autonomous Research for Financial Technologies. Według WinterGreen Research w sumie nielegalne transakcje i inne rodzaje oszustw w tym obszarze kosztują światowe firmy i rządy ponad 11 mld dolarów potencjalnych wpływów z podatków.

Technologie kryptowalutowe obarczone są również innymi usterkami. Na przykład, jak zauważył jeden z międzynarodowych ekspertów z Instytutu Inżynierów Elektryków i Elektroników (IEEE), jeden bitcoin teoretycznie można wykorzystać dwa razy. Aby to zrobić, oszuści muszą przerwać jedynie związek między podgrupami górników, których komputery są wykorzystywane do potwierdzenia transakcji.

Wrażliwa okazuje się również kryptowaluta ethereum, której główną cechą jest stosowanie tzw. inteligentnych kontraktów. W 2016 r., po złamaniu oprogramowania kodu DAO, hakerom udało się wejść w posiadanie tej kryptowaluty o wartości odpowiadającej ok. 50 mln dolarów. Środki zwrócono inwestorom dopiero po uaktualnieniu oprogramowania.

Na tych, którzy mają już pewną ilość kryptowaluty i chcą ją zwielokrotnić, ukierunkowane są działania tzw. struktur MLM[10]. Sugerują one inwestowanie bitcoinów poprzez lokowanie ich w depozycie i obiecują wysoką rentowność, np. 2–3% dziennie.

Było to możliwe chociażby dzięki projektowi Trinity, uruchomionemu latem 2017 r. Przez około trzy miesiące serwis sprawnie wypłacał pieniądze. Dzięki programowi polecającemu (za polecenie dodatkowych osób do programu można było zwiększyć procent depozytu) przyciągał coraz więcej klientów. „W rezultacie Trinity upadła – jako klasyczny przykład piramid, które wcześniej były wykorzystywane w innych systemach, a teraz zaczęły być stosowane do kryptowalut” – powiedział Eugeniusz Kamiński, założyciel firmy Kriptomir zajmującej się m.in. wydobyciem kryptowalut.

Czasy infekowania komputerów w celu kradzieży ich mocy obliczeniowej, by wykopywać bitcoiny, już się skończyły. Jednak wraz z pojawieniem się każdej nowej kryptowaluty, której wydobycie trwa krócej niż np. wydobywanie bitcoina, wracają „zniewolone” komputery zaprzęgnięte do pracy w „kopalni”.

Przykładem może być wykopywanie stosunkowo nowej kryptowaluty zcash (ZEC), która – podobnie jak bitcoin – oparta jest na technologii publicznego łańcucha bloków (blockchain). Kaspersky Lab wykrył ok. 1 tys. komputerów-niewolników wydobywających zcash. Oprogramowanie do kopania schowane było w systemach pod inną nazwą, co wskazuje, że zostało zainstalowane wbrew woli użytkownika. Według Kaspersky Lab zainfekowane komputery wydobywające zcash generowały ok. 6 tys. dolarów zysku tygodniowo.

W ostatnich dniach stycznia 2018 r. zaufanie do kryptologii stosowanej w kryptowalutach zostało podważone. Po zhakowaniu giełdy kryptowalutowej Coincheck w Japonii skradzionych zostało 58 mln tzw. jenów NEM, czyli 527 mln dolarów. Atak ten dotknął 260 tys. użytkowników. W efekcie agencja usług finansowych Japonii (FSA) ogłosiła, że planuje przeprowadzić audyt bezpieczeństwa w giełdach kryptowalutowych na terenie całego kraju.

Równolegle w życie weszły nowe przepisy w Korei Południowej. Teraz, aby handlować kryptowalutą, każdy przedsiębiorca jest zobowiązany do zidentyfikowania się za pomocą konta bankowego. Ponadto w styczniu pojawiły się informacje o planach wzmocnienia kontroli kryptowalut w Chinach. Media podały, że władze finansowe tego kraju próbują zakazać systemów płatności służących handlowcom kryptograficznym.

Poważnym ciosem dla handlujących kryptowalutami była również decyzja Facebooka, który zakazał wszelkich związanych z nimi reklam. Eksperci nazywają rynkowe wiadomości jedną z głównych przyczyn obniżania wartości bitcoina na przełomie stycznia i lutego 2018 r.

Natomiast według Stripe, wiodącej firmy obsługującej płatności internetowe, bitcoin jest zbyt niestabilny i wymaga zbyt wysokich opłat transakcyjnych, aby był interesujący dla biznesu. Firma przestanie akceptować kryptowalutę w kwietniu 2018 r.

A trzeba pamiętać, że Stripe był pierwszą dużą firmą obsługującą płatności internetowe wykorzystujące bitcoiny i miał nadzieję, że ta kryptowaluta stanie się prawdziwą alternatywą tam, gdzie karty kredytowe nie są powszechnie używane. Jednak nadeszły czasy potwierdzenia transakcji, co doprowadziło do wzrostu wskaźnika niepowodzeń transakcji denominowanych w walutach pieniężnych. Ponadto znacznie wzrosły opłaty za transfer bitcoina. W przypadku zwykłej transakcji w bitcoinach opłata ta wynosi kilkadziesiąt dolarów, czyli tyle samo, ile kosztują przelewy bankowe.

Swoją opinię na temat kryptowalut, a w szczególności bitcoina, wyraża wielu znanych światowych ekspertów w dziedzinie ekonomii i finansów oraz polityków i przedstawicieli biznesu. W zdecydowanej większości są to opinie, które zalecają ostrożność w posługiwaniu się kryptowalutami, ostrzegające przed ryzykiem wiążącym się z ich wykorzystaniem. W niektórych wypowiedziach pobrzmiewa obawa: a co, jeśli bitcoin to największe w historii finansowe oszustwo na Ziemi? (Mowa tu o bańce spekulacyjnej na zasadzie piramidy finansowej).

Nouriel Roubini, ekonomista, który precyzyjnie przewidział kryzys finansowy w 2008 r., opisuje bitcoina jako „narzędzie w rękach przestępców, kiepski środek przechowywania bogactwa i jeden wielki przekręt finansowy”.

Jego zdaniem BTC nie jest walutą, nie jest nawet jednostką rozliczeniową ani środkiem płatności czy miejscem przechowywania środków. „Jest grą w piramidę finansową, która prowadzi do nielegalnych działań”.

Nie przeszkodziło to Richardowi Bransonowi, zamożnemu przedsiębiorcy, ogłosić, że opłaty za komercyjne loty w kosmos będą przyjmowane w bitcoinach.

Negatywną opinię na temat przyszłości bitcoina wyraził w wywiadzie dla CNBC laureat Nagrody Nobla w dziedzinie ekonomii Robert J. Shiller. Zdaniem Shillera „bitcoin czeka całkowite załamanie, a gwałtowny wzrost wartości tej kryptowaluty jest jak «tulipanowa gorączka»”[11]. Ekonomista jest przekonany, że bitcoin nie będzie stanowił prawdziwej wartości dopóty, dopóki społeczeństwo nie uzgodni jego ceny.

„Inne aktywa, takie jak złoto, mają swoją cenę, nawet jeśli ludzie nie uważają ich za inwestycje” – zauważył ekspert. Podczas Światowego Forum Ekonomicznego w Davos w 2018 r. Shiller stwierdził ponadto, że bitcoin jest jedynie interesującym eksperymentem, a nie przyszłością systemów finansowych na świecie. Zauważył, że powinniśmy zwrócić większą uwagę nie na samą kryptowalutę, tylko na systemy ekonomii blockchain, które będą miały w przyszłości różne zastosowania.

Szef oddziału inwestycyjnego zarządu kierowania kapitałem prywatnym niemieckiego Deutsche Banku Markus Mueller stwierdził w wywiadzie dla Bloomberga, że jego bank nie zaleca wkładania środków finansowych w kryptowaluty.

Zdaniem Muellera inwestycje w kryptowaluty mogą być opłacalne jedynie dla tych, którzy inwestują spekulatywnie. Stwierdził, że istnieje ryzyko całkowitej utraty włożonych w kryptowaluty środków finansowych. Spośród zagrożeń związanych z kryptowalutami Deutsche Bank wymienia m.in. wysoką zmienność wartości, możliwość manipulacji cenami oraz utratę lub kradzież danych.

Deutsche Bank nie jest pierwszą organizacją ostrzegającą przed wysokim ryzykiem związanym z kryptowalutami. W pierwszej połowie stycznia 2018 r. przedstawiciel szwajcarskiego banku UBS oświadczył, że jego organizacja finansowa nie będzie zajmować się operacjami handlowymi z bitcoinem lub proponować tę kryptowalutę klientom detalicznym, ponieważ zwiększenie liczby regulacji w tej sferze może spowodować znaczny spadek wartości tego instrumentu.

Wcześniej główny ekonomista Międzynarodowego Funduszu Walutowego Maurice Obstfeld oświadczył, że państwowi regulatorzy finansowi na całym świecie powinni uważnie śledzić sytuację wokół kryptowalut, żeby z jednej strony na niej skorzystać, a z drugiej – przeciwdziałać ryzyku.

Amerykański miliarder George Soros nazwał kryptowaluty, a w szczególności bitcoin, typową bańką finansową. „Bitcoin nie jest walutą, ponieważ waluta jest uważana za stabilny środek akumulacji, a kursu walutowego nie można zmienić o 25% dziennie. Bitcoin, na przykład, nie może być użyty do wynagrodzenia, ponieważ płace nie mogą zostać zmniejszone o 25% dziennie”. Według Sorosa kryptowaluta to spekulacja, która zawsze opiera się na nieporozumieniu.

Krytycznie wobec kryptowalut wyraziła się również przedstawicielka Centralnego Banku Szwecji Cecilia Skingsley. Jej zdaniem bitcoin nie zalicza się nawet do walut. Kryptowaluty „nie spełniają kryteriów, dzięki którym mogłyby być definiowane jako środki płatnicze. Ich wartość jest płynna, nie przedstawiają sobą żadnej wartości i nie mają stałego kursu wymiany” – oceniła podczas dyskusji.

Wiceminister finansów Aleksiej Moiseev i szef Ministerstwa Finansów Federacji Rosyjskiej Anton Siluanov kryptowaluty nazwali surogatami. Prezes Banku Rosji Elvira Nabiullina widzi w nich oznaki piramidy finansowej, a jej pierwsza zastępczyni Ksenia Yudaeva – objawy bańki finansowej. Minister rozwoju gospodarczego Maxim Oreshkin porównał ofertę bitcoina z dynamiką wartości akcji z czasów największej w historii rosyjskiej piramidy finansowej – MMM.

Logika przywołanych wypowiedzi jest jasna i wynika z sytuacji na rynku kryptowalut. Kurs bitcoina, za którego na początku 2017 r. płacono 426,3 dolarów, w ciągu roku wzrósł o prawie 47 razy. Gwałtownemu wzrostowi cen bitcoina towarzyszyły okresowe korekty prowadzące do obniżenia jego wartości o 5 tys. dolarów dziennie. Minimum wartości bitcoina w 2017 r. wynosiło 353,2 dolarów, a maksimum – 20 tys. dolarów.

Na temat kryptowalut zabrali również głos polski premier i Komisja Nadzoru Finansowego. Mateusz Morawiecki zapowiedział w Davos, że „kryptowaluty będą w Polsce zakazane lub ich rynek zostanie uregulowany”.

Natomiast Komisja Nadzoru Finansowego ostrzega przed inwestowaniem w waluty cyfrowe, zwracając uwagę na brak gwarancji finansowych i powołując się na rating sporządzony przez Weiss Ratings, według którego inwestowanie w wirtualne waluty wiąże się z dużym ryzykiem – wszak wartość bitcoina, najpopularniejszej na świecie kryptowaluty, w ciągu zaledwie kilku tygodni potrafi spaść nawet o połowę. Jacek Barszczewski z KNF „zwraca przede wszystkim uwagę na to, że nie mamy przepisów prawa, które regulowałyby temat walut wirtualnych”.

KNF przytacza opinie wielu ekspertów, zgodnie z którymi „kryptowaluta ma (…) charakter bańki spekulacyjnej, czyli czegoś, z czym doświadczenia mieliśmy już w świecie finansów wielokrotnie, jak choćby słynne cebulki tulipanów czy dot-com’y, gdzie ceny pewnych walorów rosły wręcz do niebotycznych poziomów, a potem następowało załamanie i inwestorzy tracili swoje środki”.

Poza tym „KNF zastanawia się, czy zawiadomić prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez jedną z giełd kryptowalutowych działających w Polsce. Nadzorca nie ujawnia na razie, o który podmiot chodzi.

Jeśli urząd zdecyduje się zawiadomić organy ścigania, będzie musiał umieścić nazwę giełdy na liście ostrzeżeń publicznych.” Prawnicy komisji podejrzewają, że podmiot może prowadzić działalność w zakresie świadczenia usług płatniczych bez zezwolenia KNF.

Zgodnie z przepisami grozi za to grzywna do 5 mln zł lub nawet dwa lata pozbawienia wolności. Z informacji „Dziennika Gazety Prawnej” wynika, że w urzędzie trwają również analizy pozostałych giełd wirtualnych walut.

Jak kształtuje się dzisiaj kurs bitcoina? Po rekordowych zyskach w 2017 r., na przełomie stycznia i lutego 2018 r. kurs bitcoina wyraźnie spadł. Tendencja spadkowa utrzymuje się nadal. Złożyło się na to wiele czynników. Na zakończenie wskażemy najważniejsze zagrożenia, które mogą w istotny sposób wpłynąć na dalsze funkcjonowanie kryptowalut na rynkach finansowych.

 

Załamanie ważnych giełd kryptowalutowych

 

Kiedy w 2014 r. załamała się giełda kryptowalutowa Mt. Gox, zaginęło ok. 650 tys. bitcoinów. Już wtedy była to spora suma, a uwzględniając obecny kurs, strata ta sięgnęłaby 5,2 mld dolarów. Mt. Gox był giełdą bitcoinową z siedzibą w Shibuya w Tokio. Rozpoczęła działalność w lipcu 2010 r.

Między 2013 a 2014 r. przejęła ponad 70% wszystkich transakcji bitcoinowych na całym świecie i stała się największym pośrednikiem w transakcjach z bitcoinem i wiodącą giełdą bitcoinową. W lutym 2014 r. Mt. Gox zawiesiła działalność, zamknęła swoją stronę internetową i usługę wymiany, a następnie złożyła wniosek o ochronę przed upadłością od wierzycieli. W kwietniu 2014 r. spółka rozpoczęła postępowanie likwidacyjne.

Można się obawiać, że kolejny poważny krach giełdowy spowoduje całkowitą utratę zaufania do kryptowaluty, w efekcie czego inwestorzy przerzucą się na tzw. fiat money[12] i towary. A może nawet krach nie będzie potrzebny, bo stopniowo pojawia się coraz więcej wątpliwości co do bezpieczeństwa inwestowania w kryptowaluty. Rodzą się one przez takie wydarzenia jak to z końca stycznia 2018 r., kiedy – jak już sygnalizowano wcześniej – skradziono 500 mln dolarów w kryptowalucie NEM.

 

Bitcoin staje się przestarzały

 

Powodem, dla którego bitcoin cash i inne waluty cyfrowe oddzielają się od bitcoina, jest to, że oryginalna kryptowaluta nie może się już rozwijać. Jeden megabajtowy plik bitcoin dla transakcji może być przetwarzany z prędkością prawie 2,5 tys. transakcji na blok w blockchainie. Dla porównania – w kryptowalucie bitcoin cash[13] jest to już osiem megabajtów, a więc przetwarzanie jest znacznie szybsze.

W konsekwencji prosta transakcja w bitcoinie może trwać przez nieokreślony czas (niekiedy godziny) i może być odrzucona przez system. Co więcej, przesyłanie bitcoinów stało się znacznie droższe niż kiedyś – cena wzrosła z 10 do 140 dolarów. Wszystko to może przyczynić się do odejścia inwestorów od bitcoina i przerzucenia się przez nich na inne kryptowaluty lub pieniądz fiducjarny (co zostało przedstawione na przykładzie firmy Stripe).

 

Wprowadzenie regulacji prawnych i zakazów kryptowalut

 

Słowna interwencja indyjskiego Ministerstwa Finansów, które zobowiązało się do zakazania kryptowalut, spowodowała ok. 25 % spadek wartości rynku. 1 i 2 lutego 2018 r. bitcoin spadł o 3 tys. dolarów. Jeśli Chiny, Indie, Rosja i Stany Zjednoczone ogłoszą całkowity zakaz oficjalnego używania bitcoina, zdecydowanie straci on na atrakcyjności. Zainteresowanie inwestorów tą kryptowalutą spadnie, a jej główni posiadacze uciekną z rynku. Czy jednak skończy się to całkowitym zniknięciem bitcoina? Jak się dziś wydaje – raczej nie.

Przypisy

[10] Marketing wielopoziomowy MLM mylony jest z konstrukcją znaną jako piramida finansowa. Różnica polega na tym, że w marketingu wielopoziomowym każdy węzeł drzewa sprzedaży może mieć własnych klientów, którym dostarcza towary według ich potrzeb, a jakość towaru czy usługi odpowiada cenie. W piramidach finansowych nie ma zazwyczaj towarów lub występują pseudotowary, np. tzw. raporty.

W marketingu wielopoziomowym węzeł zarabia na sprzedaży prowadzonej osobiście oraz na sprzedaży partnerów zgromadzonych w węzłach poniżej własnego. Węzeł nie zarabia na samym pozyskiwaniu nowych węzłów poniżej. W piramidzie finansowej zarobek węzła pochodzi wyłącznie z bardzo wysokiego wpisowego, wpłacanego przez nowych członków struktury za prawo włączenia się w tę strukturę.

[11] Tulipanowa gorączka, tulipomania – określenie używane do opisania zjawiska ekonomicznego panującego w XVII-wiecznej (szczególnie w latach 1636–1637) Holandii, wiążącego się z ogromnym wzrostem cen cebulek tulipanów oraz niezwykłą modą na te kwiaty. W latach 30. XVII w. tulipanami handlowano na giełdach holenderskich miast.

Niebywały popyt na te kwiaty sprawił, że wielu Holendrów zaczęło spekulować na tym rynku (w taki sposób, w jaki robi się to dzisiaj z papierami wartościowymi), licząc na zwielokrotnienie włożonego kapitału. W 1637 r. doszło do załamania rynku, co było spowodowane zbyt wygórowanymi cenami, na które nie było już chętnych. Drugim ważnym czynnikiem, który przyczynił się do krachu, było niewywiązywanie się kontrahentów ze zobowiązań wynikających z kontraktów gwarantujących zakup cebulek po określonych cenach w przyszłości.

[12] Fiat money, pieniądz fiducjarny lub pusty pieniądz – pieniądz, który swoją wartość czerpie z nadanego i strzeżonego przez państwo statusu legalnego środka płatniczego. Nie jest wymienialny na realny towar. Gdy obowiązywał gold standard, dolara można było wymienić na złoto, lecz od 15 sierpnia 1971 r., kiedy to Nixon ogłosił niewypłacalność USA, nie ma na świecie waluty, którą można wymienić na towar, nie ma waluty reprezentatywnej.

[13] Bitcoin cash (BCH, XBC lub BCC) to cyfrowa waluta, która powstała 1 sierpnia 2017 r. przez oddzielenie od bitcoina. To również oznaczenie zdecentralizowanej sieci P2P, w których BCH jest używany. Bitcoin cash umożliwia tanie i szybkie płatności za pośrednictwem Internetu.

 

Autor: płk rez. dr inż. Krzysztof Surdyk, Kancelaria Prawna Skarbiec

 

Część I artykułu

Część II artykułu