Organy oskarżyły spółkę o oszustwo, a następnie odmówiły jej praw

Organy oskarżyły spółkę o oszustwo, a następnie odmówiły jej praw

2020-09-14

 

Oskarżona o udział w 2013 r. w procederze obrotu pustymi fakturami spółka w tym samym roku, w ramach innej transakcji, zwróciła kontrahentowi otrzymaną od niego w 2012 r. zaliczkę na zakup nieruchomości, której sprzedaż nie doszła do skutku.

Fiskus odmówił jej jednak prawa do obniżenia z tego tytułu podstawy opodatkowania, jak i samej kwoty należnego VAT. Pytanie tylko, czy urzędnicy zrobili to błędnie wskutek nieznajomości przepisów, czy wpływ na to miał fakt oskarżenia firmy o ww. oszustwo, bo jak orzekł Wojewódzki Sąd Administracyjny w Kielcach, działania organu w tej sprawie były bezpodstawne (wyrok z 23 lipca 2020 r., sygn. akt I SA/Ke 43/20).

Zgodnie z obowiązującym w 2012 r. i 2013 r. brzmieniem art. 19 ust. 11 ustawy o VAT (Dz.U. z 2011 r. nr 177, poz. 1054), gdy przed wydaniem towaru lub wykonaniem usługi otrzymano część należności, w szczególności: przedpłatę, zaliczkę, zadatek, ratę, wówczas obowiązek podatkowy powstaje z chwilą jej otrzymania w tej części.

Z kolei na podstawie obowiązującego do dziś art. 106j ust. 1 tej ustawy, jeśli po wystawieniu faktury dokonano nabywcy zwrotu całości lub części zapłaty, podatnik wystawia fakturę korygującą.

 

Obrót pustymi fakturami

 

Wskutek przeprowadzonej w spółce kontroli podatkowej naczelnik urzędu skarbowego ustalił, że przedsiębiorca odliczył podatek VAT naliczony z faktur nabycia towarów od firmy budowlanej, które nie dokumentowały rzeczywistych zdarzeń gospodarczych.

Odmówił jej tym samym możliwości obniżenia podstawy opodatkowania w podatku VAT, jednocześnie zobowiązując do uregulowania tego podatku w oparciu o puste faktury, które sama wystawiła, „odsprzedając dalej” fikcyjny towar, którego nie nabyła.

 

Firma zwróciła zaliczkę, ale rozliczeń skorygować nie mogła

 

Organ podatkowy odmówił spółce także prawa do obniżenia podstawy opodatkowania w podatku od towarów i usług o kwotę 740 tys. zł, jak i obniżenia podatku VAT należnego o ponad 170 tys. zł, z tytułu dokonanego przez nią zwrotu zaliczki z umowy sprzedaży nieruchomości lokalowej.

Spółka z o.o. nie potrafiła zrozumieć, dlaczego nie może odliczyć od swoich zobowiązań podatkowych w VAT kwot zaliczki otrzymanej w 2012 r., a którą zwróciła w roku następnym z uwagi na odstąpienie przez strony od wykonania zaliczkowanej umowy.

 

Działania odbiegające od standardów przyjętych w stosunkach handlowych

 

Rozpoznający odwołanie przedsiębiorcy dyrektor izby administracji skarbowej potwierdził ustalenia naczelnika urzędu skarbowego co do nieprawidłowości w zakresie rozliczania przez spółkę faktur nieodzwierciedlających rzeczywistych operacji gospodarczych.

Organ zarzucił spółce m.in. brak podjęcia rzetelnych działań celem zweryfikowania kontrahentów na poszczególnych etapach łańcucha dostaw, sprawdzenia ich wiarygodności, sytuacji finansowej czy możliwości logistycznych.

Prezes odwołującej się spółki nie potrafił podać konkretnych informacji na temat współpracy z dostawcą. Nie miał wiedzy w zakresie płatności za nabywane towary. Nie był też w stanie powiedzieć, czy firma dostawcy nadal istnieje, gdzie ma siedzibę.

Spółka nie potrafiła wskazać świadków przeprowadzenia zakwestionowanych przez organ transakcji, trasy przewozu, odbioru i doręczenia towaru. Prezes nie uczestniczył w transakcjach, nie znał danych personalnych właścicieli ani członków zarządu spółki dostawcy, osób podpisujących faktury, a te opiewały przecież każdorazowo na wysokie kwoty – od 200 tys. zł wzwyż.

Wartość dokonywanych od tego dostawcy nabyć stanowiła ok. 45% wartości wszystkich zakupów spółki w skontrolowanym okresie. Firma dostawcy była co prawda zarejestrowana w KRS, ale nie miała nawet namacalnej, fizycznej siedziby, tylko wirtualne biuro.

Dyrektor izby administracji skarbowej podkreślił, że wskazane działania odbiegają od standardów przyjętych w stosunkach handlowych pomiędzy legalnymi uczestnikami obrotu gospodarczego.

Nie do uwierzenia jest dla niego to, że uwagi spółki nie zwrócił fakt, iż dostawy towaru dokonywało przedsiębiorstwo robót budowlanych, czyli podmiot, którego już sama nazwa powinna wzbudzić podejrzenia spółki, jako podmiotu niespecjalizującego się w działalności handlowej.

Na podstawie zgromadzonego materiału dowodowego organ drugiej instancji podtrzymał stanowisko organu niższej instancji, stwierdzając, że spółka nie dokonała żadnych dostaw, bo i dokonać nie mogła, skoro sama nie nabywała towaru od swojego kontrahenta, który dokonywał do niej fikcyjnych dostaw. Dowody potwierdzają więc świadomy udział spółki w oszustwie podatkowym, stąd też badanie jej świadomości w tym zakresie nie jest potrzebne.

 

Fiskus domagał się wykazania bezpośredniego związku między zaliczką a czynnością opodatkowaną

 

Fiskus nie uznał również prawa spółki do obniżenia podstawy opodatkowania VAT, jak i do obniżenia samej kwoty tego podatku poprzez wyłączenie z nich wartości zaliczki, jaką spółka zwróciła niedoszłemu nabywcy lokalu użytkowego. W marcu 2011 r. spółka zawarła umowę przedwstępną nabycia tego lokalu.

Następnie w listopadzie 2012 r. zawarła kolejną umowę, w której wystąpiła już w roli sprzedającego, przyrzekając sprzedaż owego lokalu innemu nabywcy, mimo że umowa ustanowienia i sprzedaży odrębnej własności tego lokalu na rzecz spółki nastąpiła dopiero 11 grudnia 2013 r.

Tak więc w opinii fiskusa spółka nie mogła zaliczyć na poczet przyszłych należności w rozumieniu art. 19 ust. 11 ustawy o VAT wpłaconej jej przed tym dniem zaliczki przez nabywcę lokalu, bo lokal ten jeszcze do niej nie należał.

Według organów pomiędzy otrzymaniem zaliczki a czynnością opodatkowaną (w tym przypadku dostawą nieruchomości) musi istnieć bezpośredni związek. A takiego w przedmiotowej transakcji brak.

W opinii fiskusa trudno dopatrzyć się bezpośredniego związku między zaliczką wpłaconą spółce przez kontrahenta a rzeczywistą transakcją przeniesienia własności lokalu, skoro spółka nie mogła w chwili przyjmowania zaliczki takiego przeniesienia własności przyrzec.

 

Spółka była świadoma uczestnictwa w oszustwie

 

Rozstrzygający spór Wojewódzki Sąd Administracyjny w Kielcach w wyroku z 23 lipca 2020 r. przyznał słuszność ustaleniom stanu faktycznego sprawy dokonanym przez organy podatkowe. Sąd dał wiarę ich stwierdzeniom co do braku rzeczywistych dostaw do spółki towarów udokumentowanych zakwestionowanymi fakturami, a co za tym idzie – niemożności dokonania dalszej odsprzedaży tego fikcyjnego towaru przez spółkę.

W konsekwencji nie mogła ona włączyć tych faktur do kosztów prowadzonej działalności i dokonać obniżenia podstawy opodatkowania w VAT, jednocześnie będąc na mocy art. 108 ustawy o VAT zobowiązaną do uiszczenia podatku od towarów i usług ujawnionego na wystawionych przez siebie pustych fakturach, bo świadomość spółki co do uczestnictwa w oszukańczym procederze nie budzi wątpliwości.

Sąd podkreślił, że spółka mogłaby odliczyć VAT z faktur niedokumentujących rzeczywistych zdarzeń gospodarczych, gdyby wykazała usprawiedliwiony brak wiedzy co do przestępczego charakteru dokumentowanych tymi fakturami dostaw.

 

Bezpodstawna odmowa prawa do odliczenia przez spółkę kwoty zwróconej zaliczki

 

Pomijając jednak fakt świadomego uczestnictwa spółki w oszustwie fikcyjnych nabyć towarów i ich dalszej fikcyjnej odsprzedaży, sąd określił jako bezpodstawne uznanie przez organy podatkowe, że spółka naruszyła przepisy art. 19 ust. 11, art. 29 ust. 1, art. 29 ust. 2, art. 106j i art. 109 ust. 1 ustawy o VAT, obniżając podstawę opodatkowania w podatku od towarów i usług o 740 tys. zł oraz obniżając kwotę VAT należnego o 170 tys. 200 zł jako wynik zwrotu zaliczki pobranej tytułem przyrzeczonej sprzedaży nieruchomości.

Sąd orzekł, że w niniejszej sprawie należy rozgraniczyć skutki czynności zbywcy oraz nabywcy w sferze prawa cywilnego a w sferze prawa podatkowego.

Zdaniem WSA w Kielcach podnoszone przez fiskus cywilistyczne argumenty podważające skuteczność zawarcia przez spółkę umowy przedwstępnej sprzedaży nieruchomości, której nie była jeszcze właścicielem, z nabywcą, nie mają w tej sprawie żadnego znaczenia. Podobnie jak nie ma znaczenia również to, czy ziścił się, czy nie (na co wskazują organy) warunek zawieszający umowy przedwstępnej, czyli przeniesienie własności lokalu na nabywcę, który wpłacił zaliczkę.

W niniejszej sprawie chodzi o rozliczenia w podatku VAT. A na tym gruncie bezdyskusyjne jest, że spółka otrzymała najpierw 740 tys. zł zaliczki jako zabezpieczenie wykonania umowy sprzedaży nieruchomości, a w braku jej wykonania dokonała zwrotu tej zaliczki i, będąc zobowiązanym do tego na podstawie art. 106j ust. 1 pkt 4 ustawy o VAT, wystawiła fakturę korygującą wystawioną wcześniej fakturę zaliczkową. W konsekwencji skutkowało to skorygowaniem jej do zera.

Wojewódzki Sąd Administracyjny w Kielcach, uchylając zaskarżone decyzje organów podatkowych obu instancji, orzekł: „…rozliczenie zaliczki zwróconej w listopadzie 2013 r., należało powiązać ze zmniejszeniem w spółce A obrotu (…) Skoro bowiem zgodnie z art. 29 ust. 2 ustawy o VAT, obrotem jest między innymi kwota otrzymanych zaliczek, to a contrario w sytuacji takiej jaka zaistniała w niniejszej sprawie o kwotę zwróconej zaliczki 740 000 zł jako nie związanej z żadną czynnością opodatkowaną, należy zmniejszyć podstawę opodatkowania.

W konsekwencji odliczeniu podlega także podatek naliczony związany ze zwrotem zaliczki w kwocie 170 200 zł (…) Odmienne stanowisko organu w tej sprawie spowodowało naruszenie zarzucanych w skargach przepisów (…) poprzez bezpodstawne uznanie jakoby skarżąca naruszyła ww. przepisy, obniżając podstawę opodatkowania w podatku VAT o kwotę 740 000 zł oraz podatku należnego VAT o kwotę 170 200 zł w zakresie zwrotu zaliczki…” (sygn. akt I SA/Ke 43/20).

 

Jak przedsiębiorca raz oszukał, to pewnie oszukuje zawsze

 

Bez odpowiedzi pozostanie pytanie, czy możliwe jest, że organy podatkowe nie znają przepisów, czy może rutynowo założyły, iż przedsiębiorca, który dokonywał nieprawidłowych rozliczeń transakcji nabyć i odsprzedaży towarów, zapewne w innych rozliczeniach też działał nieuczciwie.

Wszak to, że przedsiębiorcy zostaną udowodnione nieprawidłowości w jednej transakcji, nie daje organom podatkowym legitymacji do automatycznego szufladkowania każdej innej transakcji dokonanej przez tego przedsiębiorcę jako oszustwo.

A w omawianej sprawie jasnym i bezspornym było – także dla samych organów – że spółka zwróciła zaliczkę, o czym przemawiał zwłaszcza fakt braku zbycia nieruchomości będącej przedmiotem zaliczkowanej umowy.

Pozostaje mieć nadzieję, że na tę bezpodstawną odmowę skorzystania przez przedsiębiorcę z przysługujących mu uprawnień nie miała wpływu wcześniejsza jego ocena przez organy podatkowe, a jedynie ich prawno-podatkowa niewiedza.

 

Autor: radca prawny Robert Nogacki – Twórca Kancelarii Prawnej Skarbiec