Coase i natura firmy
Ronald Coase zadał w 1937 roku pytanie, które przyniosło mu Nobla: dlaczego firmy w ogóle istnieją? Skoro rynek jest tak efektywny, dlaczego ludzie nie handlują ze sobą bezpośrednio, transakcja po transakcji?
Odpowiedź: koszty transakcyjne. Negocjowanie, weryfikowanie, egzekwowanie — każda wymiana na rynku kosztuje. Firma powstaje tam, gdzie taniej jest koordynować działania wewnątrz struktury niż kupować je na zewnątrz.
Spółka prawa handlowego jest prawną powłoką tej koordynacji. Umowa spółki, organy, procedury — to wszystko redukuje koszty transakcyjne wewnątrz organizacji. Ale tylko wtedy, gdy działa prawidłowo.
Obsługa korporacyjna to konserwacja tej powłoki. Utrzymywanie struktury, która pozwala firmie być firmą.
Konstytucja przedsiębiorstwa
Monteskiusz argumentował, że wolność wymaga podziału władzy. Władza ustawodawcza, wykonawcza, sądownicza — każda kontroluje pozostałe. Bez separacji władz tyrania jest nieunikniona.
Spółka kapitałowa replikuje ten model w miniaturze. Zgromadzenie wspólników stanowi prawo wewnętrzne. Zarząd wykonuje. Rada nadzorcza kontroluje. Każdy organ ma kompetencje, których inny nie może przejąć.
Umowa spółki jest konstytucją tego mikropaństwa. Określa, kto co może, kto kogo kontroluje, jak rozstrzygać konflikty. Konstytucja źle napisana — jak każda zła konstytucja — prowadzi do paraliżu lub tyranii.
Kodeks spółek handlowych wymaga minimum. Ale minimum to tylko fundament. Dom wymaga więcej niż fundamentu.
Pułapka kompletności
Gödel udowodnił, że żaden wystarczająco bogaty system formalny nie może być jednocześnie kompletny i niesprzeczny. Zawsze będą twierdzenia prawdziwe, ale niedowodliwe w ramach systemu.
Umowa spółki podlega podobnemu ograniczeniu. Nie da się przewidzieć wszystkiego. Nie da się zapisać reguły na każdą sytuację. Życie gospodarcze jest bogatsze niż wyobraźnia prawników.
Ale można zminimalizować luki. Można stworzyć mechanizmy rozstrzygania sytuacji nieprzewidzianych. Można zapisać zasady interpretacji, hierarchię wartości, procedury awaryjne.
Dobra umowa spółki nie jest kompletna — to niemożliwe. Jest antykrucha: działa lepiej, gdy napotyka sytuacje, których autorzy nie przewidzieli.
Rytuał i substancja
Konfucjusz przywiązywał wielką wagę do rytuału — li. Nie dlatego, że rytuał ma magiczną moc, lecz dlatego, że właściwe formy kształtują właściwe relacje. Gest szacunku tworzy szacunek. Procedura deliberacji tworzy deliberację.
Prawo spółek jest pełne rytuałów. Zgromadzenie wspólników musi być zwołane w określony sposób. Uchwały muszą być zaprotokołowane określoną formą. Reprezentacja przy umowie z członkiem zarządu wymaga szczególnego trybu.
Te rytuały wydają się formalnościami. Są formalnościami. Ale ich niedopełnienie ma konsekwencje substancjalne: nieważność czynności, odpowiedzialność osobista, utrata prawa do zaskarżenia.
Rytuał chroni. Ignorowanie rytuału kosztuje.
Umowa z przyszłością
Rawls zaproponował eksperyment myślowy: jakie zasady społeczne wybralibyśmy, gdybyśmy nie wiedzieli, jaką pozycję zajmiemy w społeczeństwie? Za „zasłoną niewiedzy” wybieramy sprawiedliwie, bo możemy okazać się kimkolwiek.
Dobra umowa spółki jest pisana za zasłoną niewiedzy. Wspólnik, który dziś ma większość, jutro może mieć mniejszość. Prezes, który dziś rządzi, jutro może być odwołany. Zasady powinny być sprawiedliwe niezależnie od tego, po której stronie się znajdziesz.
To jest test: czy podpisałbyś tę umowę, nie wiedząc, czy będziesz wspólnikiem większościowym czy mniejszościowym? Czy będziesz w zarządzie czy poza nim? Czy spółka będzie prosperować czy popadnie w kłopoty?
Jeśli tak — umowa jest dobrze napisana. Jeśli nie — chroni tylko tych, którzy dziś są silniejsi.
Co robimy
Akty założycielskie. Umowy spółek i statuty szyte na miarę — nie szablony z internetu, lecz dokumenty odzwierciedlające rzeczywiste relacje i ryzyka konkretnego przedsięwzięcia.
Regulaminy wewnętrzne. Zasady pracy zarządu, rady nadzorczej, zgromadzenia wspólników. Procedury podejmowania decyzji, delegowania kompetencji, rozwiązywania konfliktów.
Zgromadzenia wspólników. Przygotowanie, zwołanie, protokołowanie. Pilnowanie formalności, które decydują o ważności uchwał.
Reprezentacja w sporach. Gdy wspólnik jest w konflikcie ze spółką. Gdy spółka jest w konflikcie ze swoim organem. Gdy mniejszość chce się bronić przed większością.
Dokapitalizowanie jako projektowanie
Le Corbusier mówił, że dom jest maszyną do mieszkania. Spółka jest maszyną do prowadzenia biznesu. A każda maszyna wymaga paliwa.
Dokapitalizowanie to dostarczenie paliwa. Ale forma ma znaczenie. Podwyższenie kapitału zakładowego to nie to samo co dopłaty. Aport to nie to samo co pożyczka od wspólnika. Sprzedaż środka trwałego to nie to samo co wniesienie go w zamian za udziały.
Każda forma ma inny profil podatkowy. Inny wpływ na strukturę właścicielską. Inne konsekwencje w razie kłopotów spółki.
Wybór formy dokapitalizowania jest projektowaniem — doborem rozwiązania do konkretnego problemu, z uwzględnieniem wszystkich konsekwencji.
Koordynacja złożoności
Hayek argumentował, że gospodarki nie da się planować centralnie, bo wiedza jest rozproszona. Żaden planista nie wie wystarczająco dużo.
Przekształcenie, podział lub połączenie to operacja wymagająca koordynacji rozproszonej wiedzy. Prawnik zna procedury. Księgowy zna liczby. Biegły rewident zna standardy. Przedsiębiorca zna biznes.
Żaden z nich nie wie wszystkiego. Wszyscy muszą współpracować. Ktoś musi koordynować.
Kancelaria Prawna Skarbiec działa jako koordynator — integrator wiedzy rozproszonej między specjalistami, tłumacz między językami zawodowymi, strażnik harmonogramu i formalności.
North i instytucje
Douglass North otrzymał Nobla za udowodnienie tego, co intuicyjnie wiedzieli przedsiębiorcy: instytucje mają znaczenie. Zasady gry — formalne i nieformalne — decydują o tym, czy gospodarka prosperuje czy stagnuje.
Spółka prawa handlowego jest instytucją w miniaturze. Ma swoje zasady gry: umowę, regulaminy, procedury. Te zasady determinują, jak ludzie się zachowują, jak rozwiązują konflikty, jak dzielą ryzyko i zyski.
Dobre instytucje redukują niepewność. Pozwalają planować. Zachęcają do inwestycji. Umożliwiają współpracę między ludźmi, którzy sobie nie ufają.
Obsługa korporacyjna to budowanie dobrych instytucji — zasad gry, które służą wszystkim graczom.
Kafka w KRS
Franz Kafka opisywał świat, w którym procedury biurokratyczne żyją własnym życiem, niezależnym od celów, którym miały służyć. Bohater „Procesu” nigdy nie dowiaduje się, o co jest oskarżony.
Krajowy Rejestr Sądowy nie jest kafkowski — ale może się taki wydawać. Formularze, załączniki, opłaty, terminy, oddziały, rubryki. Sąd rejestrowy zwraca wniosek z powodu braku, którego żaden przedsiębiorca nie mógł przewidzieć.
Obsługa korporacyjna to tłumaczenie między światem biznesu a światem KRS. Pilnowanie, żeby formalności nie zjadły substancji. Żeby procedura służyła celowi, nie celowi przeszkadzała.
Na zakończenie: Arystoteles o potencji i akcie
Arystoteles rozróżniał potencję od aktu. Nasiono jest drzewem w potencji. Drzewo jest aktem tego, czym nasiono mogło się stać.
Spółka w momencie założenia jest potencją — możliwością, która może się zrealizować na tysiąc sposobów. Obsługa korporacyjna towarzyszy przejściu od potencji do aktu — pilnuje, żeby możliwości nie zostały zmarnowane przez błędy formalne, źle napisane dokumenty, przeoczone procedury.
Potencjał jest kruchy. Realizacja wymaga staranności.
To właśnie robimy: chronimy potencjał, dopóki nie stanie się rzeczywistością.