Pewność niepewności
Benjamin Franklin napisał w 1789 roku, że na tym świecie pewne są tylko śmierć i podatki. Miał rację — ale nie do końca. Śmierć jest pewna i przewidywalna: przyjdzie raz, w określonym momencie, i będzie ostateczna. Podatki są pewne, ale nieprzewidywalne: przychodzą wielokrotnie, w zmiennych formach, i nigdy nie wiadomo, czy to, co zapłaciłeś, było tym, co powinieneś był zapłacić.
Gdyby Franklin żył dziś w Polsce, dopisałby zapewne jeszcze jedno: że przepisy podatkowe zmienią się, zanim zdążysz je zrozumieć.
Lewiatan i jego apetyt
Hobbes nazwał państwo Lewiatanem — potworem, który chroni obywateli przed chaosem, ale sam wymaga karmienia. Podatki są pokarmem Lewiatana. Im większy potwór, tym większy apetyt.
Polska administracja skarbowa nie ukrywa swoich ambicji. Ministerstwo Finansów publikuje plany, wyznacza cele, mierzy efektywność. W 2014 roku kontrola skarbowa „wykonała 105% normy”. Normy czego? Normy postępowań zakończonych określeniem zobowiązania do zapłaty.
To jest system, który ma KPI. I tym KPI jest Twoje zobowiązanie podatkowe.
To nie są statystyki. To jest polityka fiskalna wyrażona w liczbach.
Asymetria jako zasada
John Stuart Mill pisał o tyranii większości. W prawie podatkowym mamy do czynienia z czymś bardziej subtelnym: tyranią asymetrii.
Organ podatkowy może się mylić bez większych konsekwencji. Przegra sprawę w sądzie — i nic się nie stanie. Żaden urzędnik nie straci pracy, żaden budżet nie ucierpi, żadna kariera się nie załamie.
Podatnik, który się myli, płaci odsetki, kary, czasem odpowiada karnie. Podatnik, który ma rację, ale nie potrafi jej udowodnić — płaci tak samo. Podatnik, który ma rację i ją udowodni — płaci kosztami postępowania, latami niepewności, nadszarpniętymi nerwami.
W tej grze jedna strona ryzykuje punkty. Druga ryzykuje egzystencję.
Locke argumentował, że władza państwa opiera się na zgodzie rządzonych. Ale czy ktokolwiek zgodził się na system, w którym udowodnienie własnej niewinności trwa pięć lat i kosztuje fortunę?
Prawo naturalne i prawo podatkowe
Tomasz z Akwinu rozróżniał prawo naturalne i prawo stanowione. Prawo naturalne jest odkrywane rozumem; prawo stanowione jest tworzone przez władzę. Prawo podatkowe należy do tej drugiej kategorii — i to w sposób radykalny.
Nie ma nic „naturalnego” w stawce 23% VAT. Nie ma nic „rozumowego” w tym, że ten sam wydatek jest kosztem w jednej sytuacji, a nie jest w innej. Nie ma żadnej głębszej logiki w tym, że termin na odwołanie wynosi 14 dni, a nie 21.
To są arbitralne decyzje władzy, ubrane w język prawa. I jako arbitralne mogą się zmieniać — często, nieprzewidywalnie, z mocą wsteczną w praktyce, jeśli nie w teorii.
Przedsiębiorca działający w tym systemie nie może polegać na intuicji moralnej. Może polegać tylko na znajomości przepisów — i świadomości, że przepisy się zmienią.
Obrona jako cnota
Claude Frédéric Bastiat pisał, że państwo to wielka fikcja, przez którą każdy stara się żyć kosztem innych. Można się z tym nie zgadzać — ale trudno zaprzeczyć, że system podatkowy tworzy fundamentalny konflikt interesów między obywatelem a administracją.
Obrona przed nadmiernym fiskalizmem nie jest oszustwem. Jest racjonalną odpowiedzią na system, który sam jest racjonalny tylko z perspektywy jednej strony.
Planowanie podatkowe — legalne, przemyślane, udokumentowane — to nie jest wykroczenie przeciw dobru wspólnemu. To jest korzystanie z prawa tak, jak prawo pozwala. Jeśli ustawodawca tego nie chciał, powinien był napisać przepisy inaczej.
A jeśli przepisy są niejasne — a są niejasne zawsze — to interpretacja korzystna dla podatnika jest równie uprawniona jak interpretacja korzystna dla fiskusa.
Wiedza jako tarcza
W świecie, gdzie pewne są tylko śmierć i podatki, wiedza jest jedyną tarczą.
Wiedzieć, jakie masz prawa. Wiedzieć, jakie masz obowiązki. Wiedzieć, gdzie są granice — i kto je rysuje. Wiedzieć, kiedy walczyć, a kiedy ustąpić. Wiedzieć, że osiem tysięcy interpretacji to nie jest chaos — to jest mapa możliwości.
Przedsiębiorca bez tej wiedzy jest jak podróżnik bez mapy w kraju, gdzie drogi zmieniają się co sezon. Może mieć szczęście i dotrzeć do celu. Może też wpaść w przepaść, której nie widział — bo nikt mu nie powiedział, że tam jest.
W czym możemy Ci pomóc?
Reprezentujemy przedsiębiorców w całym spektrum spraw podatkowych: od czynności sprawdzających, przez kontrole i postępowania podatkowe, po spory przed sądami administracyjnymi.
Przygotowujemy wnioski o interpretacje indywidualne — bo lepiej znać stanowisko organu przed transakcją niż po niej.
Pomagamy budować struktury prawne, które są nie tylko efektywne, ale i bezpieczne — w ponad pięćdziesięciu jurysdykcjach, z pełną świadomością ryzyk i możliwości.
Bronimy przed zabezpieczeniami i egzekucją — bo państwo nie powinno zabierać, zanim udowodniło, że ma prawo zabrać.
Reprezentujemy podatników przed sądami i prowadzimy sprawy karne skarbowe — bo granica między optymalizacją a oszustwem jest często kwestią interpretacji, a interpretacja nie powinna należeć wyłącznie do oskarżyciela.
Na koniec
Podatki są pewne. Prawo podatkowe — nie.
To jest system, który zmienia się szybciej niż możesz nadążyć, interpretowany przez ludzi, którzy mają inne cele niż ty, egzekwowany przez instytucje, które mierzą sukces liczbą twoich zobowiązań.
Możesz w tym systemie błądzić sam. Możesz też mieć przewodnika, który zna teren — bo spędził lata, ucząc się jego topografii.
My znamy ten teren.